Podopieczni Michała Probierza spotkanie w Helsinkach rozpoczęli dość odważnie, wywierając pressing na połowie rywala. Dzięki takiemu zaangażowaniu już piątej minucie zyskali rzut wolny, ale strzał Jakuba Modera choć celny, okazał się zbyt słaby, więc Lukas Hradecky nie miał problemów z obroną.
To jednak dodało pewności siebie biało-czerwonym, którzy wciąż utrzymywali przewagę. Chwilę później do dośrodkowania najwyżej w polu karnym wyskoczył Krzysztof Piątek, jednak i on nie zdołał zaskoczyć doświadczonego bramkarza Bayeru Leverkusen.
Tuż po upływie dziesiątej minuty napastnik stanął przed kolejną szansą. Po efektownym minięciu defensywy podanie w szesnastkę posłał Nicola Zalewski, ale gracz Al Duhail strzelił prosto w golkipera, z kolei dobitka Matty'ego Casha została zablokowana przez obrońcę.
Wydawało się, że Polacy są coraz bliżej zdobycia bramki, ale to rywale zdołali otworzyć wynik spotkania. W 30. minucie błąd popełnił Łukasz Skorupski, który próbując ratować sytuację, sfaulował Robina Loda. Sędzia Joao Pinheiro natychmiast podyktował jedenastkę i mimo protestów polskich piłkarzy nie zmienił decyzji. Do futbolówki podszedł Joel Pohjanpalo i pewnym strzałem zapewnił radość miejscowym kibicom.
Przerwane spotkanie, nieudana pogoń Polaków
Biało-czerwoni natychmiast ruszyli do odrabiania strat, a swoje ataki kontynuowali także po zmianie stron. Jednak druga odsłona starcia mogła rozpocząć się fatalnie, kiedy Arttu Hoskonen oddał mocne uderzenie głową. Na szczęście dla nas obrońca Cracovii trafił jedynie w poprzeczkę.
W 57. minucie fantastyczne podanie otrzymał Cash, obrońca popędził w stronę bramki gospodarzy, jednak i on nie zdołał znaleźć sposobu na czujnego bramkarza Finlandii. Po tej akcji Probierz zdecydował się na pierwszą zmianę, wprowadzając Jakuba Kamińskiego za Karola Świderskiego.
Wkrótce na murawie pojawił się także Benjamin Kallman, były gracz krakowskiego klubu, zastępując zdobywcę bramki. Napastnikowi Hannoveru 96 wystarczyła minuta, by wpisać się na listę strzelców, kiedy skorzystał z dogrania Olivera Antmana i z łatwością skierował piłkę do siatki.
Polacy nie zwiesili jednak głów i po chwili zdobyli gola kontaktowego. W zamieszaniu w polu karnym pierwszy do futbolówki dopadł Jakub Kiwior i uderzeniem z bliskiej odległości pokonał bramkarza Finlandii. Ten gol oznaczał, że biało-czerwoni zdobyli bramkę w każdym z ostatnich 17 meczów eliminacyjnych do Mistrzostw Świata.
Tuż po wznowieniu gry rywalizacja została przerwana, gdyż piłkarze poinformowali sędziego o wydarzeniu na trybunach. Jeden z fanów zasłabł, na pomoc natychmiast ruszyli medycy z obozu drużyny gospodarzy, a po chwili gracze obu zespołów zeszli do szatni.
Przerwa trwała długo, spotkanie zostało wznowione dopiero po ok. 30 minutach, a zegar pokazywał 80. minutę. Polacy od razu ruszyli do odrabiania strat, regularnie przedostając się pod bramkę gospodarzy. W związku z wydarzeniami arbiter doliczył jeszcze 11 minut, ale w dodatkowym czasie mimo wysiłków biało-czerwonych wynik nie uległ już zmianie.
Porażka oznacza, że Polacy zostali wyprzedzeni przez Finlandię, która rozegrała o jeden mecz więcej, spadając na trzecie miejsce. Druga jest reprezentacja Holandii, która tego samego dnia pokonała wysoko Maltę aż 8:0.