Szwajcarzy wyszli na boisko z ofensywnym ustawieniem i szczególnie po przerwie przejęli inicjatywę. Szwedzi nie zdołali wyjść z kryzysu wyników. "Trudny rezultat dla nas. Szwajcaria ma mocny zespół i dobrze zaczęła. Trzymaliśmy się, mieliśmy nawet szansę wyjść na prowadzenie 2:1. Czasem takie detale muszą się ułożyć po naszej stronie. To nie był łatwy wieczór. Musimy iść dalej, obecnie nie jesteśmy na poziomie rywala" - powiedział otwarcie trener gości Graham Potter.
O dominacji Helwetów w grupie kwalifikacyjnej B świadczy fakt, że pierwszego gola stracili dopiero w piątym meczu. Do pewnego zwycięstwa 4:1 poprowadził ich kapitan Xhaka, który zdobył drugą bramkę. "Dobrze zaczęliśmy, ale potem zbyt często traciliśmy piłkę. Wiedzieliśmy, że musimy zachować spokój, a druga połowa była już bardzo dominująca z naszej strony" - powiedział dla SRF.
"Szwecja nie była w stanie naciskać tak intensywnie, więc mogliśmy rozwijać naszą grę i zdobywać przewagę. Musiałoby się wydarzyć wiele rzeczy, żebyśmy nie awansowali na turniej. Pokonaliśmy większość rywali i jeśli utrzymamy nasz poziom, wszystko będzie dobrze. We wtorek trzeba zagrać skoncentrowanie przeciwko Kosowu. Nie możemy go lekceważyć" - dodał Xhaka.
Szwajcaria przed ostatnim meczem ma sytuację pod kontrolą i na koncie o trzy punkty więcej niż kosowski rywal, a także znacznie lepszy bilans bramkowy.
"W pierwszej połowie mieliśmy trudne momenty, Szwecja grała mądrze. Po pierwszym golu zbytnio się uspokoiliśmy, ale walczyliśmy i strzeliliśmy w odpowiednim momencie. Trochę frustrujące, że nie udało się przypieczętować awansu u siebie, przy fantastycznej atmosferze, ale to dla nas dobra pozycja przed wtorkiem. Z Kosowem spodziewam się intensywnego meczu, ale nie zamierzamy skupiać się tylko na obronie" - powiedział trener Yakin.

Dla Kosowa pocieszający jest fakt, że ma już zapewniony co najmniej marcowy baraż. Awans do MŚ byłby pierwszym takim sukcesem w krótkiej historii tej reprezentacji na arenie międzynarodowej. W Słowenii drużyna wygrała 2:0 i przeciwko liderowi grupy nie będzie miało nic do stracenia. W kadrze Kosowa występuje obrońca Dion Gallapeni z Widzewa Łódź oraz napastnik Ermal Krasniqi z Legii Warszawa.
"Choć już o tym marzyłem, nigdy nie spodziewałem się, że to się tak potoczy. Jestem niesamowicie szczęśliwy. Graliśmy w świetnej atmosferze, wszyscy nasi kibice na stadionie dodali nam dodatkowej energii" - zdradził na oficjalnej stronie Kosowskiej Federacji Piłkarskiej autor pierwszego gola Fisnik Asslani.
