Czerwcowe spotkanie w Helsinkach gospodarze wygrali 2:1. Polaków poprowadził po raz ostatni w roli selekcjonera Michał Probierz. Zastąpił go Jan Urban, który zadebiutował czwartkowym wyjazdowym spotkaniem kwalifikacyjnym z Holandią, zremisowanym 1:1. Finowie tego dnia towarzysko przegrali w Oslo z Norwegami 0:1.
"Jesteśmy bardzo podekscytowani. Przyjechaliśmy do Chorzowa z Norwegii, po towarzyskim meczu. Możliwość gry miało tam kilku mniej doświadczonych zawodników. Wdrożyliśmy kilka zmian w naszej grze przed niedzielną, kluczową rozgrywką" – dodał Duńczyk, prowadzący kadrę od stycznia 2025.
Podkreślił, że ma nadzieję, iż jego gracze poradzą sobie z rozegraniem dwóch spotkań w cztery dni.
"Wierzymy w to, co robimy. Cieszymy się, że nie zostajemy w tyle w trakcie kwalifikacji, że sytuacja w grupie jest równa. Do kluczowego meczu przystąpimy pewni siebie" – stwierdził.
Przyznał, że w spotkaniu z Norwegami jego zespół nie stworzył zbyt wielu sytuacji podbramkowych.
"Momentami mecz był trochę nudny. Myślę, że teraz będzie lepiej. Ważne, by nie bronić się cały czas. Chcemy to wykluczyć" – powiedział.

Zauważył, że nie wyciąga zbyt wielu wniosków z gry biało-czerwonych z Holendrami.
"Polacy poradzili sobie w tym meczu bardzo dobrze. Nie mogę wykorzystać zbyt wielu obserwacji, bo teraz zagrają u siebie, zapewne przy dużym oczekiwaniu wygranej. Dlatego podejście może być nieco inne. Oczywiście, przeanalizowaliśmy to spotkanie, ale nie wiem, na ile się to nam przyda" – ocenił trener.
W czerwcowym spotkaniu w Helsinkach nie zagrał kapitan Polaków Robert Lewandowski.
"To oczywiście świetny piłkarz. Ale my 80 procent czasu poświęcamy naszej grze. Dla wszystkich rywali mamy zrównoważony szacunek" – zadeklarował.

Napastnik gości Joel Pohjanpalo, który zdobył gola w czerwcowym meczu w Helsinkach przyznał, że polski zespół latem się zmienił.
"Zdajemy sobie sprawę z jego wysokiej jakości i tego, że w niedzielę czeka nas zupełnie inna rozgrywka" – podsumował.
Początek niedzielnego meczu w Chorzowie o 20.45. Na Górnym Śląsku wyraźnie zmieniła się pogoda. Dzień wcześniej było prawie 30 stopni, w sobotę – 17.