Zgodnie z wynikami czwartkowego losowania w Zurychu Polska, która jako zespół z drugiego koszyka była rozstawiona w półfinale, zmierzy się u siebie 26 marca z Albanią, prawdopodobnie na PGE Narodowym w Warszawie. Oba zespoły zajęły drugie miejsca w swoich grupach eliminacyjnych.
Zwycięzca tego spotkania zmierzy się w decydującym spotkaniu w roli gościa z lepszym z pary Ukraina - Szwecja.
Obecny na losowaniu trener Sylvinho przyznał, że Polska to silny przeciwnik, ale taki, którego "znamy i który dobrze nas zna".
"Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że zasłużyliśmy na to, żeby tu być (w barażach red.). W futbolu wszystko może się zdarzyć przez 90 minut. Dobrze znamy drużynę przeciwną, ale Polacy też dobrze nas znają. Postaramy się jak najlepiej przygotować do tego meczu i spróbować przejść dalej" - powiedział selekcjoner Albańczyków, cytowany na stronie internetowej tamtejszej federacji.
Oba zespoły rywalizowały m.in. w eliminacjach mistrzostw świata 2022 i górą była reprezentacja Polski, która zwyciężyła 4:1 w Warszawie oraz 1:0 w Tiranie. Natomiast w eliminacjach Euro 2024 biało-czerwoni wygrali u siebie 1:0, lecz na wyjeździe ulegli 0:2. Po tej porażce, we wrześniu 2023 roku, PZPN rozstał się z ówczesnym selekcjonerem Fernando Santosem.
Sylvinho, były reprezentant Brazylii, został zapytany również o potencjalnych rywali w finale - Ukrainę lub Szwecję.
"To silne drużyny, ale przede wszystkim mamy mecz z Polską. Ukrainę znamy już z Ligi Narodów, a ze Szwecją graliśmy w meczu towarzyskim. To dobre zespoły, z klasowymi zawodnikami. W ogóle uważam, że w tej ścieżce barażowej wszystkie cztery drużyny są bardzo mocne" - podkreślił.
