Reprezentacja USA, notowana na 15. miejscu w rankingu FIFA, nie wygrała ani jednego z ostatnich siedmiu meczów z drużynami z czołowej 25. światowego zestawienia. Jej bilans bramek to 3-17, w tym w ostatnich pięciu spotkaniach zanotowała tylko jednego gola, a straciła... 11.
"Aby przygotować się do mistrzostw świata, musimy zbudować pewność siebie i dać ją kibicom, więc porażka jest z pewnością rozczarowująca" – powiedział napastnik Folarin Balogun.
Niekorzystne wyniki nie martwią jednak trenera Amerykanów Mauricio Pochettino.
"Co, ja się martwię? Musimy zacząć wygrywać, gdy rozpoczną się mistrzostwa świata. Jest zbyt wiele przykładów drużyn, które wygrywają przez pięć lat, a potem przyjeżdżają na mundial i nie są w najlepszej formie. Grałem w reprezentacji Argentyny w 2002 roku, wygrywaliśmy przez pięć lat, a potem dotarliśmy na mistrzostwa świata i odpadliśmy w fazie grupowej" - powiedział szkoleniowiec.
Zespół USA nie przystępował do spotkań towarzyskich w najmocniejszym składzie. Tylko połowa obecnej kadry grała w rozgrywkach o Złoty Puchar CONCACAF, a kilku podstawowych zawodników nie zostało powołanych na mecz z Koreą Południową i wtorkowe spotkanie z Japonią.

"Nie sądzę, żebyśmy czuli presję, żeby wygrać. Oczywiście chcemy zwyciężać, ale to mecze towarzyskie, więc to jest czas, żeby się czegoś nauczyć. Musimy być cały czas w formie, bo nawet jeśli gra się całkiem nieźle, jeśli nie jest się w formie nawet przez sekundę, można stracić bramkę" – powiedział prawy obrońca Sergino Dest, który zagrał po raz pierwszy od marca 2024 roku, gdy zerwał więzadło krzyżowe w prawym kolanie.
Inauguracyjny mecz Amerykanów w mistrzostwach świata 12 czerwca 2026 roku będzie ich pierwszym meczem o punkty od 11 miesięcy.