Na dobę przed pierwszym meczem w roli selekcjonera kadry narodowej, Jan Urban był w bardzo dobrym nastroju. Przekonywał już na starcie, że ma w głowie pierwszy skład na czwartkowy mecz Holandia – Polska.
Czy jest trema? "Na razie nie. Zobaczymy, jak zacznie się już to spotkanie. Wydawało mi się, że te emocje będą zdecydowanie większe, ale być może PESEL robi swoje" – powiedział ze spokojem 63-letni trener.
Śledź mecz Holandia - Polska z Flashscore w czwartek od 20:45
"Wszyscy wiemy, kto jest faworytem. Nie oszukujmy się, to Holandia ma wszystko do stracenia. My przyjechaliśmy z myślą, żeby skomplikować życie Holendrom" - dodał. Odpowiadając na pytania Wojciecha Górskiego trener długo próbował wybrnąć bez podawania szczegółów taktyki na czwartkowy pojedynek. Żartował, że tłumacze są bardzo dobrzy, a po co odkrywać karty przed przeciwnikiem.
Urban zaznaczył, że to na Holendrach spoczywa znacznie większa presja niż nad nim w dniu debiutu. "Wszyscy wiemy, kto jest faworytem. Nie oszukujmy się, to Holandia ma wszystko do stracenia. My przyjechaliśmy z myślą, żeby skomplikować życie Holendrom" - mówił selekcjoner kadry narodowej.
Pytany, czy przeciwko Oranje wystawi najlepszy, galowy skład, Urban postanowił uciąć spekulacje w sprawie ewentualnego oszczędzania czołowych piłkarzy. "Galowy skład dla każdego może być troszkę inny, każdy ma swój punkt widzenia. (…) Nie ma takiej możliwości, że koncentrujemy się tylko na meczu z Finlandią, a ten mecz odpuszczamy. Strategia musi być na dwa mecze, nie tylko na ten, ale na pewno nie odpuszczamy".
Biało-Czerwoni przylecieli w środę późnym popołudniem do Rotterdamu z Katowic, gdzie od poniedziałku przebywali na zgrupowaniu. Mecz na stadionie De Kuip rozpocznie się w czwartek o godz. 20:45.
Z Finlandią jego podopieczni zmierzą się w niedzielę na Stadionie Śląskim w Chorzowie.