Obrońca biało-czerwonych doznał urazu w trakcie czwartkowego wyjazdowego spotkania z Holandią, zakończonego remisem 1:1. Szkoleniowiec dodał też, że nie myśli o zmianie bramkarza na niedzielny mecz. W Rotterdamie między słupkami stanął Łukasz Skorupski.
"Możemy zagrać tak, jak z Holandią i na tle Finów mecz będzie wyglądał zupełnie inaczej" – zaznaczył Urban.
Jego zdaniem bywają takie spotkania, jak to z Holendrami, kiedy to rywale dominują i częściej mają piłkę. A wtedy trudno gra się jedynemu napastnikowi, jakim w Rotterdamie był Robert Lewandowski.
"Nie są to fajne mecze dla napastnika, kiedy dociera do niego niezbyt wiele piłek. Ale wtedy jego rola zmienia się dość mocno i musi popracować w obronie. I na pewno pod tym względem nikt nie może mieć żadnych zastrzeżeń do Roberta" - zaznaczył i dodał, że żaden napastnik nie czuje się dobrze, kiedy nie ma serwisu.
Przyznał, że Polacy nie mogli otwarcie zagrać z Holandią, bo na pewno by przegrali.
"My wiemy, o co w niedzielę zagramy, rywale – też. Wystarczy rzut oka na tabelę i wszystko jest wiadome. Musimy być przygotowani również na to, że Finowie zagrają otwarcie, myśląc, że remis ich nie interesuje. Jeśli tak będzie, mecz będzie bardzo widowiskowy. W przeciwnym wypadku, musimy zagrać atakiem pozycyjnym" – analizował.
Podkreślił, że docierają do niego głosy zadowolenia kibiców po meczu w Rotterdamie.
"Bo kibicem reprezentacji jest się zawsze. Czasem 'popsioczy', ale na mecz przyjdzie. Jest pewne nowe otwarcie w reprezentacji, było dobre spotkanie i wynik z Holandią. Zespół zdaje sobie sprawę z tego, że to tylko mały kroczek. Trzeba go potwierdzić w kolejnych spotkaniach" – powiedział Urban.

Zadeklarował, że oczekuje od swoich graczy odwagi.
"Za nią nie będę ich karcił. Często było czterech naszych graczy w polu karnym Holendrów, było do kogo podać. Oczywiście, są takie strefy na boisku, w których ryzyko może być większe, a w innych – mniejsze. Widzę, że łapią to w jakiś sposób, przyswajają i chcą pokazać, że są odważni. A taki wynik z takim rywalem, jak Holandia, powinien ich dowartościować" – ocenił.
Zdaniem trenera Kamil Grosicki, który w czerwcu pożegnał się z kadrą, ale w miniony czwartek zagrał w niej ponownie, znajduje się w dobrej dyspozycji i trzeba z tego skorzystać.
"Na PESEL nie można patrzeć, tylko na formę zawodnika. Od niego zależy, jak długo ją utrzyma" – zauważył.
Po konferencji prasowej biało-czerwoni zapoznali się z murawą Stadionu Śląskiego. Na początku treningu grali w... rugby.
Czerwcowe spotkanie obu drużyn w Helsinkach gospodarze wygrali 2:1. Polaków poprowadził wtedy po raz ostatni w roli selekcjonera Michał Probierz, który dwa dni później, m.in. na skutek zamieszania wokół funkcji kapitana i Roberta Lewandowskiego, który po odebraniu mu opaski zrezygnował z gry w kadrze, podał się do dymisji.

W lipcu zastąpił go Jan Urban, który zadebiutował czwartkowym wyjazdowym spotkaniem kwalifikacyjnym z Holandią, zremisowanym 1:1. Finowie tego dnia towarzysko przegrali w Oslo z Norwegami 0:1.
Niedzielny mecz Polska - Finlandia rozpocznie się w Chorzowie o godz. 20.45.