Napastnik Tottenhamu nie zdołał wpisać się w czwartek na listę strzelców, a Koreańczycy zaprzepaścili szansę na zrobienie dużego kroku w kierunku przyszłorocznego turnieju w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Meksyku.
Trener Hong Myung-bo nazwał remis "naszym najgorszym występem" w trzeciej azjatyckiej rundzie kwalifikacyjnej, po tym jak Koreańczycy wyrównali stan meczu na 10 minut przed końcem.
Przewaga Korei Południowej w grupie B nad Jordanią i Irakiem zmalała do trzech punktów, a tylko dwie najlepsze drużyny zakwalifikują się na turniej automatycznie.
"Czuję, że zawiodłem dziś kolegów z drużyny" - powiedział kapitan Son dziennikarzom po meczu w Goyang, niedaleko Seulu.
"Ale to nie jedyny mecz, w którym zagramy razem".
"Byliśmy w stanie stworzyć kilka pozytywnych sytuacji, by zajść tak daleko. Powinniśmy spróbować wyciągnąć wnioski z tego meczu i zrobić kolejny krok".
We wtorek Korea Południowa zmierzy się u siebie z Jordanią.
Przed czerwcowym meczem kończącym zmagania w grupie B, Korea Południowa zmierzy się także z Irakiem.
"Ludzie mogą myśleć, że ta runda kwalifikacyjna jest łatwa, ale musimy ciężko pracować w każdym meczu" - powiedział Son, który w tym sezonie grał mniej w Spurs po zmaganiach z urazami.
"Taki mecz może nas czegoś nauczyć. Musimy wyciągnąć z niego jak najwięcej pozytywów".
Korea Południowa otworzyła wynik pod koniec pierwszej połowy za sprawą Hwang Hee-chana z Wolves, ale Oman zdobył punkt pod koniec po jednym z nielicznych ataków.
Hong ocenił występ swojej drużyny.
"Zbyt łatwo oddawaliśmy piłkę i odniosłem wrażenie, że nie prowadziliśmy w tym meczu, mimo że wygrywaliśmy jedną bramką" - powiedział trener.
"Przeciwnik nie miał wielu szans, ale i tak strzelił gola".