Reprezentant Polski, który nie został jednak powołany na ostatnie zgrupowanie Polaków i mecze z Portugalią oraz Chorwacją, nie ustrzegł się jednak błędu już na samym początku spotkania. Slisz niefrasobliwie zachował się pod własnym polem karnym, gdzie oddał piłkę rywalom, a chwilę później Luis Suarez umieścił ją w siatce już w drugiej minucie spotkania.
Goście zdołali odpowiedzieć bramką jeszcze przed przerwą za sprawą trafienia Saby Łobjanidze, ale ostatnie słowo należało do innego byłego zawodnika Barcelony, jednak tym razem nie chodzi o Leo Messiego. O wyniku przesądził bowiem Jordi Alba, który cudownie uderzył z dystansu, a Brad Guzan musiał skapitulować.