Sergio Busquets został ciepło przywitany przez kibiców, zawodników i działaczy Interu Miami w dniu triumfu jego drużyny, która wygrała 4:1 z New England Revolution w rozgrywkach MLS.
Pod koniec meczu drużyna z Florydy oddała hołd hiszpańskiemu pomocnikowi, który pod koniec zeszłego miesiąca ogłosił, że po zakończeniu sezonu przejdzie na piłkarską emeryturę. Został poprowadzony przez swoich kolegów z drużyny, wraz z żoną i dziećmi, aż dołączył do niego większościowy udziałowiec Interu Miami, Jorge Mas.
Ten ostatni wziął mikrofon i wypowiedział kilka szczerych słów: "To niezwykle wyjątkowa noc w historii naszego klubu (...) Sergio reprezentuje znacznie więcej niż te rozdziały w różowych barwach. Był wzorowym zawodnikiem, zawsze wyrażał siebie z elegancją i klasą".
"To była decyzja, na którą długo czekałem" - powiedział Busquets po swoim triumfalnym wejściu. "Jestem bardzo szczęśliwy z powodu całej trajektorii i możliwości przeżycia tego tutaj, mam nadzieję, że zakończy się to w najlepszy sposób" - dodał Katalończyk, który otrzymał już sporą garść braw, gdy opuścił boisko w 76. minucie.
Przyszłość na ławce trenerskiej
Na stadionowych telebimach pojawiło się wideo, na którym jego wspaniali koledzy z drużyny wysyłali wyrazy podziwu, w tym Carles Puyol, Xavi Hernandez, Andres Iniesta, Javier Mascherano i Lionel Messi. Przynajmniej do końca roku "5" będzie mógł cieszyć się wspólną rutyną z dwoma ostatnimi.
Jeśli chodzi o jego przyszłość, "Busi" wskazał na chęć spędzenia czasu z rodziną, okres odpoczynku, do którego już odważył się wyznaczyć termin: "Chcę być cicho przez jakiś czas i być więcej z moją rodziną. Potem, za półtora roku, może uda mi się rozpocząć kurs trenerski. Żyjmy i cieszmy się życiem".