Legia miała duże problemy i ani razu nie prowadziła w meczu z Lechią. W 42. min Iwan Żelizko strzelił gola zza pola karnego. Kapitan Legii Bartosz Kapustka w 53. min otrzymał podanie od Claude'a Goncalvesa, popisał się kapitalnym strzałem z dystansu i wyrównał na 1:1.
Lechia w 77. min strzeliła na 2:1. Tomas Bobcek podał do niepilnowanego w polu karnym Aleksandara Cirkovica, który zdobył swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie. W ostatniej akcji meczu gola na 2:2 strzelił Urbański.
"Brakowało płynności gry. Szczególnie w pierwszej połowie. Znów straciliśmy bramkę po rzucie z autu. W poprzednich meczach zasłużyliśmy na więcej, a dziś było odwrotnie. Lechia stwarzała więcej sytuacji, a my byliśmy w odwrocie. Pod koniec meczu zdobyliśmy bramkę, dzięki czemu mamy punkt. Sprzyjało nam szczęście. Przed meczem chcieliśmy zdobyć trzy punkty. Na boisku inaczej to wyglądało. Na pewno jestem rozczarowany. Wiemy, w jakim jesteśmy momencie. Teraz musimy ciężko pracować, a mniej mówić" - oświadczył Astiz.
Skrzydłowy Legii Kacper Chodyna w sobotnim meczu 19 razy stracił piłkę i nie miał żadnego udanego dryblingu.
"Kacper przez ostatnie dwa tygodnie wyglądał dobrze w treningach i sparingu. Liczyłem na niego. Na tej pozycji mieliśmy też problemy zdrowotne" - wyjaśnił tymczasowy trener Legii.
W pierwszym składzie Legii ponownie wystąpił Mileta Rajovic. Duński napastnik w meczu o stawkę ostatni raz strzelił gola 28 września przeciwko Pogoni Szczecin (1:0). Później nie pokonał bramkarzy przeciwnych drużyn w 10 kolejnych spotkaniach.
"Pracujemy z nim cały czas i rozmawiamy. Tylko poprzez grę zawodnik może zyskać pewność siebie. Potrzebuje naszego zaufania" - oznajmił Astiz.
Hiszpański szkoleniowiec w meczu z Lechią późno dokonał zmian. Na jedną zdecydował się w 75. minucie, a na trzy kolejne w 85.
"W drugiej połowie wcześniej mieliśmy robić zmiany, ale mieliśmy dobre momenty i strzeliliśmy gola na 1:1. Dlatego nie zdecydowałem się na wcześniejsze roszady. Czekałem na odpowiedni moment. Czasem jest tak, że zawodnik w pierwszej połowie nie prezentuje się dobrze, a potem się przebudza. Zdjąłem Patryka Kuna, żeby nie dostał drugiej żółtej kartki przy jakimś taktycznym faulu" - wyjaśnił.
Astiz objął zespół pod koniec października. Legia szuka nowego trenera, a wśród potencjalnych następców wymienia się Marka Papszuna.
"Nie wiem, czy niepewna sytuacja ma wpływ na drużynę. My jako sztab pracujemy tak samo, ale trudno mi powiedzieć, co zawodnicy mają w głowie. Jako trener nie poruszam tego tematu. Zawsze będą pojawiać się plotki. Od kilku lat nie czytam w mediach o Legii. Staram się tego unikać, choć coś do mnie dociera" - powiedział Hiszpan.
Dla Lechii punkt zdobyty w Warszawie jest bardzo cenny.
"Jesteśmy sfrustrowani, ale czujemy też satysfakcję. Zawsze trudno gra się na takim terenie. Nasz zespół pokazał dziś determinację i ambicję. Zasłużyliśmy na więcej niż na remis. Jeśli dalej będziemy grać w taki sposób, to częściej będziemy wygrywać niż przegrywać. Utrata bramki w ostatniej minucie zawsze boli. Przed rokiem na stadionie Legii również straciliśmy gola w doliczonym czasie, ale wtedy przegraliśmy 1:2" - przypomniał trener Lechii John Carver.
"Nasz zespół się szybko rozwija i sprawimy coraz więcej problemów naszym rywalom. Dalej chcemy grać w taki sposób. Zawsze staram się rozwijać młodych zawodników w możliwie najszybszym tempie, ale nie zawsze ci sami gracze są odpowiedzialni za błędy. Czasami jest tak, że w ostatnich sekundach meczu rywale są zdesperowani i wrzucają piłki w pole karne. Musimy po prostu bronić lepiej. Wcześniej mogliśmy strzelić 3:1, a ten moment odmieniłby mecz" - dodał.
Lechia jest w strefie spadkowej, ale przed sezonem odjęto jej 5 pkt. De facto biało-zieloni zdobyli więc 19 pkt w 16 ligowych meczach.
"Musimy blokować dośrodkowania i być bardziej zdecydowani w polu karnym rywala. Nie będę jednak krytyczny wobec swojego zespołu. Jestem dumny z moich piłkarzy. Zagraliśmy dobry mecz w Warszawie" - ocenił Carver.
