Niecałe dwie minuty - tyle zajęło gospodarzom objęcie prowadzenia. Po dośrodkowaniu Iviego Lopeza z rzutu wolnego w w zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Jonatan Brunes, trafiając do siatki z najbliższej odległości. O wiele dłużej trwała natomiast analiza VAR, ale sędziowie nie dopatrzyli się spalonego i miejscowi fani mogli kontynuować swoją radość.
Podopieczni Marka Papszuna wciąż przeważali, a po kwadransie norweski napastnik miał już na koncie dublet, kiedy ponownie dopadł do odbitej piłki i pokonał Szymona Weiraucha. To szósta bramka Brunesa w tym sezonie ligowym, żaden gracz Rakowa nie zdobył ich więcej. Trzecią asystę zanotował z kolei Lopez.
Wieczór 24-latka mógł być jeszcze wspanialszy, ale po chwili zmarnował doskonałą okazję na hat-tricka. Zawodnicy gości nie zamierzali się poddawać i jeszcze przed przerwą ruszyli odważniej do odrabiania strat, jednak nie zdołali przedrzeć się przez defensywę rywali.
Po zmianie stron kolejnej szansy nie wykorzystał Brunes. Podopieczni trenera Johna Carvera wciąż nie odpuszczali, a w 71. minucie precyzyjnym strzałem gola kontaktowego zdobył Tomasz Wójtowicz.
Nadzieje Lechii na korzystny rezultat niedługo znów zmalały, gdyż prowadzenie Medalików podwyższył... Bujar Pllana, trafiając do własnej siatki po płaskim dośrodkowaniu rezerwowego Ericka Otieno. To oznaczało, że Raków zdobył 3 gole w jednym meczu po raz pierwszy od 30 listopada 2024 roku i spotkaniu przeciwko Widzewowi Łódź (3:2).

Końcówka starcia była dość chaotyczna, obie drużyny miały okazję do zmiany rezultatu, ale ostatecznie żadnej ta sztuka się nie udała. Dzięki zwycięstwu Raków awansował na drugie miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy, zbliżając się na punkt do liderującego Lecha, z kolei Lechia pozostała na przedostatniej pozycji. Gospodarze wygrali swoje ostatnie 3 mecze w Ekstraklasie, ich ostatnia dłuższa passa zwycięstw trwała od 15 września 2024 do 20 października 2024, czyli 5 spotkań.