Spotkanie rozgrywane w Kielcach odważniej rozpoczęli gospodarze. Już w pierwszych minutach w dogodnej sytuacji znalazł się Mariusz Fornalczyk, ale jego strzał z pola karnego został zablokowany. Następnie odpowiedzieli goście, czego efektem były okazje Efthymiosa Koulourisa oraz Adriana Przyborka. Pierwszy także nie zdołał przebić się przez defensywę, natomiast strzał drugiego przeleciał tuż obok słupka.
Kibice wciąż oglądali całkiem dynamiczne widowisko, a piłka wędrowała z jednej połowy na drugą, jednak piłkarze obu drużyn mieli spore problemy ze skutecznością. W 30. minucie na strzał z rzutu wolnego zdecydował się jak zwykle aktywny Kamil Grosicki, ale i on przeniósł futbolówkę wysoko nad poprzeczką. Po chwili pomocnik świetnie dograł do Koulourisa, jednak Grek, któremu zadanie mocno utrudniał Miłosz Trojak, także nie trafił w bramkę. Tuż przed przerwą z dystansu mocno uderzył Wiktor Długosz, ale czujność zachował Valentin Cojocaru.
Po zmianie stron przewagę znów wypracowali zawodnicy Korony. Podopieczni Jacka Zielińskiego mogli objąć prowadzenie po błędzie bramkarza Portowców, ale na szczęście dla gości obrońcy zdołali zażegnać niebezpieczeństwo. Bramkarz zrehabilitował się częściowo, gdyż znów obronił trudny strzał Długosza. Kolejną szansę miał także Koulouris, ale jego strzał głową okazał się niecelny.
Widząc problemy swoich drużyn obaj szkoleniowcy dokonali zmian. Na boisku pojawili się m.in. Alexander Gorgon, Patryk Paryzek czy Yevgeniy Shikavka. Narzekającego na uraz Fornalczyka zastąpił z kolei Dawid Błanik. Rezerwowi wnieśli nieco ożywienia, ale na boisku wciąż dominowała niedokładność.

Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, co oznacza, że Pogoń straciła szanse na zrównanie się punktami z szóstym Górnikiem i zmniejszenie straty do podium. Korona zajmuje miejsce tuż nad strefą spadkową, ale być może jedynie do soboty, kiedy zaległe spotkanie 3. kolejki rozegrają Śląsk Wrocław z Radomiakiem Radom.