Legia nie zaakceptuje odejścia Ediego Iordănescu?
Jego prośba nie została zaakceptowana przez zarząd klubu, który uważa, że zmiana trenera nie byłaby w tym momencie wskazana. Już w czwartek "Wojskowi" mają zagrać z Szachtarem, a z końcem tygodnia czeka ich klasyk z Lechem.
Legia przegrała wczoraj z Zagłębiem Lubin 1:3, ponosząc tym samym trzy porażki z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Wyniki te wywołały wściekłość wśród kibiców, którzy domagają się dymisji rumuńskiego szkoleniowca.
"Jedno ze źródeł przekonuje nas, że trener wyraził gotowość rozwiązania kontraktu! Miał uznać, że dobro drużyny/klubu musi być na pierwszym miejscu i jest gotowy odejść z Legii, biorąc odpowiedzialność za ostatnie słabe wyniki. To samo źródło twierdzi, że takiego rozwiązania nie chcą jednak szefowie klubu" - poinformował Piotr Koźmiński z Goal.pl
Gdyby Iordănescu odszedł, musiałby słono zapłacić
Ewentualne odejście musiałoby zostać obustronnie uzgodnione, ponieważ w przypadku rezygnacji Iordănescu musiałby zapłacić klauzulę w wysokości około 400 tys. euro. Taka sama kwota należałaby się trenerowi, gdyby to Legia pierwsza chciała rozwiązać umowę przed terminem.
Po porażce z Zagłębiem warszawianie zajmują dziewiąte miejsce w Ekstraklasie z 15 punktami po 11 kolejkach, są już dziewięć punktów za liderującą Jagiellonią. To drugi najsłabszy początek sezonu Legii w tym stuleciu.
Jedyna słabsza kampania miały miejsce w sezonie 2016/17, gdy po 11 meczach Legia miała 13 pkt. Na pocieszenie dla kibiców: wtedy kończyła sezon zasadniczy jako wicelider, a ostatecznie zgarnęła tytuł mistrzowski.
