Trener piłkarzy Lecha Poznań Niels Frederiksen nie uważa, że najbliższy rywal jego zespołu, Raków, jest w kryzysie i jest przekonany, że w Częstochowie czeka jego podopiecznych niezwykle trudne zadanie. W środę oba zespoły rozegrają zaległy mecz z szóstej kolejki.
Drużyna Marka Papszuna w obecnych rozgrywkach spisuje się poniżej oczekiwań, z dorobkiem siedmiu punktów zajmuje dopiero 15. lokatę. Częstochowianie z "Kolejorzem” akurat zwykle dobrze sobie radzili i patrząc na statystykę z ostatnich lat, można dojść do wniosku, że trener Papszun ma patent na Lecha.
"Raków był jedynym zespołem, którego nie pokonaliśmy w poprzednim sezonie. W Częstochowie zremisowaliśmy 0:0, ale u siebie przegraliśmy 0:1" – wspomniał Frederiksen podczas briefingu prasowego.
Duński szkoleniowiec nie uważa, że Raków jest w kryzysie i jest przekonany, że jego zespół czeka ciężka przeprawa pod Jasną Górą.
"Nie powinienem oceniać dotychczasowych występów Rakowa w tym sezonie, ale pewnie w Częstochowie myślą, że powinno to wyglądać lepiej. Bez względu na te wszystkie okoliczności, Raków będzie gotowy na mecz z nami na 100 procent, będzie bardzo zmotywowany i jestem przekonany, że zagra bardzo dobry mecz. Obserwując grę rywali, nie uważam, że ten zespół jest w kryzysie. Może w lidze nie zdobył tyle punktów, ile by oczekiwał, natomiast pamiętajmy, że dotarł do fazy ligowej Ligi Konferencji. Gdy patrzę na piłkarzy Rakowa i ich sposób grania, to uważam, że to wciąż mocna drużyna" – ocenił.
W Częstochowie dojdzie do starcia dwóch najlepszych drużyn poprzedniego sezonu, co - zdaniem trenera lechitów - pokazuje rangę tego pojedynku.
"Przy całym szacunku dla wszystkich zespołów, Raków jest jednym z najtrudniejszych rywali dla nas w lidze. Nie wiem, czy to będzie dla nas najtrudniejszy mecz w obecnych rozgrywkach, bo tak naprawdę większość ze spotkań, które są za nami, była dla nas bardzo ciężka. Nawet wtedy, gdy tego nie oczekiwaliśmy" – skomentował.
Frederiksen nie ukrywa, że najbliższy przeciwnik to zespół bardzo poukładany i powtarzalny. Dlatego sama analiza Rakowa nie była zbyt trudna.
"Wiemy dobrze, jak musimy się przygotować. Podczas ostatniego meczu nie wykonywaliśmy pewnych rzeczy w taki sposób, jaki byśmy chcieli. Mam nadzieję, że tym razem będzie to wyglądać znacznie lepiej" – wyjaśnił.
Jego zdaniem Lech i Raków to drużyny preferujące odmienne style, ale są też podobne w niektórych elementach.
"Lech gra bardziej otwarty futbol, jak spojrzymy na liczby z ubiegłego sezonu, my zdobyliśmy bardzo dużo goli, a Raków aż tyle nie strzela, ale też traci bardzo mało bramek. Są niezwykle stabilni w grze w defensywie i bardzo trudno im strzelić gola. Natomiast coś, co jest podobne w grze Lecha i Rakowa, to intensywność oraz agresywna gra bez piłki" – ocenił.
Oba zespoły czeka teraz minimaraton, bowiem w ciągu 12 dni rozegrają cztery spotkania - trzy w ekstraklasie i jedno w Lidze Konferencji. Zdaniem trenera poznaniaków, w takim okresie niezwykle ważne jest zarządzanie drużyną i zawodnikami.
"W takim okresie trzeba umiejętnie prowadzić piłkarzy w trakcie treningu, ale także w meczu. Musimy rozważyć, jak dużo rotacji powinniśmy dokonać. Z jednej strony pewne zmiany muszą być, bowiem potrzebujemy wypoczętych zawodników i dużo świeżej energii na boisku. Ale też nie możemy robić zbyt wielu rotacji, bowiem możemy uszkodzić strukturę naszej gry. Ważne, by w tym aspekcie znaleźć odpowiedni balans" – tłumaczył.
Jak poinformował Frederiksen, poza trójką rekonwalescentów – Ali Gholizadehem, Danielem Hakansem i Patrikiem Walemarkiem, niemal wszyscy zawodnicy są do jego dyspozycji na spotkanie w Częstochowie. Wkrótce na boisko powinien wrócić Radosław Murawski.
Mecz Rakowa z Lechem rozegrany zostanie w środę o godz. 18.45.