Powrót Gumnego do Kolejorza to bez wątpienia jeden z najciekawszych transferów w trakcie letniego okienka w Polsce. Nie do końca nieoczekiwany, a sam piłkarz nie ukrywa, że to on zaproponował powrót. Pod koniec czerwca wyjechał razem z ekipą mistrza kraju na zgrupowanie do Wronek, ale wówczas, przynajmniej oficjalnie, nie był traktowany jako kandydat na nowego zawodnika.
"Po kontuzji zerwania więzadeł w kolanie, rozegrałem zaledwie kilka meczów. Dlatego też chciałem jak najszybciej trenować, a w Augsburgu doszło do zmiany trenera i wiedziałem, że się raczej nie dogadamy. To ja forsowałem ten temat i spytałem kierownika działu sportu Wojtka Tabiszewskiego, czy mógłbym zacząć treningi z zespołem, żeby być w dobrej dyspozycji w razie jakiegoś transferu" - opowiadał wychowanek Lecha.

Jak zapewnił w rozmowie z PAP, była propozycja przedłużenia umowy z FC Augsburg, pojawiła się także oferta z Włoch.
"Był temat z Serie A i to dość konkretny. Ale od drużyny, która będzie walczyć w dole tabeli. A już byłem zmęczony ciągłym graniem o utrzymanie. Z Lechem mogę powalczyć o najwyższe cele. To zespół, który stara się na boisku dominować, stwarza więcej okazji bramkowych niż Augsburg, a ja w tej sytuacji lepiej się odnajduję" - tłumaczył prawy obrońca.
Jak dodał, nie tylko wizja gry w Europie i walki o tytuł w ekstraklasie skłoniła go do powrotu do stolicy Wielkopolski. Przekonał go sztab szkoleniowy, na czele z Duńczykiem Nielsem Frederiksenem. On sam w Augsburgu przez blisko dwa lata pracował z jego rodakiem - Jessem Thorupem. "Myślę, że to bardzo podobna szkoła trenerska, dlatego też się zdecydowałem na Lecha. Gdyby Thorup został w Augsburgu, to być może przedłużyłbym kontrakt" – przyznał.
Coś do udowodnienia w Lechu
Gumny nie ukrywa, że stęsknił się za Poznaniem, choć gdy miał wolny czas, i tak często wracał w rodzinne strony.
"Na pewno wspomnienia odżyły. Już ten pierwszy tydzień był dla mnie bardzo ekscytujący ze względu na fakt, że mogłem trenować z drużyną. I później mocno naciskałem na mojego agenta, ale też rozmawiałem z dyrektorem sportowym Tomaszem Rząsą, bo bardzo dobrze się poczułem. Cieszę się, że udało się dojść do porozumienia. Wciąż mam z Lechem coś jeszcze do udowodnienia. Nie zdobyłem z klubem żadnego trofeum, nie licząc superpucharu i chcę z Lechem odnieść poważny sukces" - zaznaczył.
Tak się składa, że sezon w Wielkopolsce zacznie się właśnie od meczu o Superpuchar Polski. O trofeum Lech zagra z Legią już w niedzielę o 18:00. Gumny nie może oficjalnie czuć się pewniakiem do wyjścia w niedzielę w jedenastce, w sparingach wchodził z ławki. O miejsce w składzie wychowanek Kolejorza będzie walczył z Portugalczykiem Joelem Pereirą, który w minionym sezonie był jednym z kluczowych graczy mistrza Polski.
"Nie traktuję tego jak rywalizacji. Rywalizować to będziemy o wygranie ligi, czy o awans do grupy w europejskich pucharach. Myślę, że z Joelem będziemy się wspólnie uzupełniać, mamy różne atuty. Według mnie, Joel był najlepszym prawym obrońcą w ekstraklasie, a teraz Lech będzie miał dwóch najlepszych w kraju" - powiedział żartobliwe.

Cel wyżej niż Liga Konferencji
Poznaniacy w ubiegłym tygodniu zakończyli 12-dniowe zgrupowanie we Wronkach. Piłkarze nie ukrywali, że było ono dla nich bardzo wymagające, Gumny jednak nie chciał go porównywać do przygotowań w Bundeslidze.
"Przygotowania do sezonu w Niemczech trwają półtora miesiąca, bo liga zaczyna się znacznie później. Tutaj mieliśmy niecałe dwa tygodnie na obozie i muszę przyznać, żeby było bardzo intensywnie. I to jest istotna różnica – w Polsce nie ma zbyt wiele czasu, by przygotować płuca na ogromny wysiłek" - wyjaśnił.
Pytany o oczekiwania na najbliższy sezon, Gumny nie ukrywa, że chce szybko stać się kluczowym piłkarzem zespołu i wrócić do wysokiej formy. Wierzy, że Lech będzie w stanie rywalizować o najwyższe cele w kraju i Europie.
"Cel zespołu jest jeden - obronić mistrzostwo Polski, grając na trzech frontach. A o to będzie niezwykle trudno, bo trzeba mieć szeroką kadrę. Z drugiej strony widzę tu potencjał, żeby to zrobić. Oczywiście, chcemy też zdobyć Puchar Polski, a w Europie grać jak najdłużej. Myślę, że każdy z nas w szatni mierzy w najwyższy cel, jakim jest Liga Mistrzów. Grę w fazie grupowej Ligi Konferencji zapewni nam jeden wygrany dwumecz, ale celujemy jednak znacznie wyżej" - podsumował Gumny.