Październikowa przerwa na zgrupowania drużyn narodowych na pewno przydała się piłkarzom Legii, którzy mieli czas na ochłonięcie i pracę po słabym występie w Zabrzu w poprzedniej kolejce. Potwierdził to w piątek Iordanescu.
"Te dziesięć dni to był bardzo ważny okres. Sprawdziliśmy kilku utalentowanych piłkarzy z drugiej drużyny, zagraliśmy ważny sparing (3:1 z pierwszoligową Stalą Rzeszów - red.). Było dużo czasu na analizę. W meczu z Górnikiem, bardzo słabym w naszym wykonaniu, w pewnym sensie zepsuliśmy wiele rzeczy, m.in. zewnętrzne wrażenie o nas i naszej pracy. Mentalność nie była na odpowiednim poziomie" – przyznał szkoleniowiec na konferencji prasowej.

"Mogę jednak zapewnić, że wewnątrz zespołu wyciągnęliśmy wnioski. Niektóre z nich są trudne, ale musimy pewne rzeczy skorygować. To konieczne, jeśli chcemy mieć nadzieję na coś dobrego w tym sezonie. Dokonaliśmy analizy i jestem pewny tego, co nadchodzi" - dodał.
Humor trenerowi Legii poprawia sytuacja kadrowa zespołu. Po kontuzjach wracają Kamil Piątkowski i Claude Goncalves.
"Obaj z medycznego punktu widzenia są gotowi do gry w Lubinie. To dla nas bardzo ważni zawodnicy i cieszę się, że wrócili do pełnego procesu treningowego. Oczywiście, opuścili ważny okres, ale są już gotowi. Zobaczymy, jakie decyzje podejmiemy przed meczem" - zapowiedział Iordanescu.
Legioniści zajmują w tabeli siódme miejsce (15 pkt), a piłkarze z Lubina dziesiąte (13). Oba zespoły mają po jednym spotkaniu zaległym.

Trener stołecznej ekipy, chwaląc najbliższych rywali, zwrócił uwagę szczególnie na jedną kwestię.
"Jeżeli patrzeć na liczby, to zagramy z najlepszą ofensywną drużyną w ekstraklasie. Zagłębie ma najwięcej zdobytych bramek (21 - red.). To sygnał, że czeka nas bardzo trudny mecz. Zresztą, nie ma łatwych spotkań w tej lidze. Jeśli kto się nie zaangażuje się na sto procent, to może cierpieć" – zaznaczył.
Początek niedzielnego meczu w Lubinie o godz. 17.30.