Gol i asysta nie są może imponującą statystyką po 13 rozegranych meczach, ale nie można tylko tymi liczbami mierzyć wpływu Jose Pozo na grę Śląska Wrocław. Odkąd przyszedł do Polski w zimowym okienku, tylko raz Hiszpan nie znalazł się w kadrze meczowej – tuż po transferze.
Od drugiego meczu wiosny jest niepodważalnym zawodnikiem pierwszego składu Wojskowych, mając na koncie 1060 minut w 13 kolejnych meczach. Stał się jednym z kół zamachowych Śląska, notując 134 podania do przodu, 142 w tercji defensywnej rywali i tworząc aż 23 sytuacje bramkowe kolegom. Zaliczył 20 udanych dryblingów i na tle ligowych przeciwników prezentuje się bardzo dobrze.
Tym ciekawiej dla tego zawodnika może wyglądać letnie okno transferowe. Gdy przychodził do Wrocławia, nalegał na niską kwotę odstępnego, by w razie spadku móc odejść na możliwie dobrych warunkach. Nie jest powiedziane, że tak się stanie, ale Pozo może być dostępny za symboliczną wręcz opłatę 40 tys. euro – jak ustalił Piotr Koźmiński. Biorąc pod uwagę rynkową wartość zbliżającą się do 600 tys. euro i realną wartość wnoszoną przez niego do kadry, z pewnością Hiszpan wzbudzi zainteresowanie.
