W kolejnych dniach klub nie chciał komentować sytuacji zawodnika i dopiero w czwartek sam piłkarz w mediach społecznościowych wydał komunikat.
"Bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, które do mnie docierają i bardzo mi pomagają. Operacja przebiegła pomyślnie, mój stan jest stabilny i stopniowo nabieram siły. Dziękuję wszystkim za ogromne wsparcie" - napisał Schwarz.
Stan zdrowia kapitana Śląska zepchnął na dalszy plan temat najbliższego meczu z GKS Katowice. Także przedmeczową konferencję trener Ante Simundza zaczął od komunikatu o swoim podopiecznym.
"Nasz kapitan znajduje się w niezbyt dobrej sytuacji. Musimy to zaakceptować i grać dalej. Cały czas wierzymy, że wróci do gry. Dalej jest naszym kapitanem i dajemy mu dużo wsparcia. Raz jeszcze powtórzę: to nie jest przyjemna sytuacja, ale musimy ją zaakceptować i kontynuować naszą pracę jako drużyna, aby osiągnąć nasz cel w tym sezonie. Mam nadzieję, że Petr też będzie nas w tym wspierał" – powiedział Słoweniec.
Brak Schwarza mocno komplikuje sytuacje kadrową Śląska. Czech był nie tylko kapitanem zespołu, ale jego najlepszym zawodnikiem w tym sezonie.
"Tudor Baluta to naturalny zastępca Petra Schwarza. To oczywiste rozwiązanie. Są jednak inne opcje. Jest możliwość zagrania Simonem Schierackiem czy przejście Jose Pozo trochę niżej. Mamy plan A, B i C" – skomentował Simundza.
Wygrana w Krakowie pozwoliła Śląskowi uciec z ostatniego miejsca w tabeli, ale klub nadal pozostaje w strefie spadkowej. Do pozycji dającej utrzymanie wrocławianie tracą jednak już tylko dwa punkty.
"Mamy serię spotkań bez porażki, ale ważne, by nie stracić z oczu głównego celu. Dobra postawa w Krakowie pozwala budować pewność siebie. Ważna była analiza po spotkaniu z Cracovią. To był dobry mecz, ale nie idealny. Wiemy, co jeszcze jest do poprawy" – zaznaczył szkoleniowiec.

W jesiennym meczu w Katowicach padł bezbramkowy remis, co wówczas we Wrocławiu przyjęto z zadowoleniem. Teraz takim wynikiem nikt w stolicy Dolnego Śląska raczej się nie zadowoli.
"GKS ma w swojej grze pewne zasady i automatyzmy. Nie zmieniają formacji i grają w systemie 3-4-3. Mają trochę inne zasady i styl gry niż Motor Lublin, z którym ostatnio graliśmy u siebie. I to zarówno w tym jak bronią i jak atakują. Są konsekwentni w obranym przez siebie sposobie gry i się go trzymają" - scharakteryzował rywali trener Śląska.
Chociaż wrocławski zespół od dłuższego czasu znajduje się w dole tabeli, mecze na Tarczyński Arenie cieszą się dużym zainteresowaniem. Wszystko wskazuje, że w sobotę będzie podobnie, bo do piątkowego południa sprzedanych zostało już ponad 15 tysięcy wejściówek.
"Ciągle jest do zdobycia 18 punktów. Naszą filozofią jest, aby być coraz lepszym w każdym meczu i w każdym walczyć o wygraną. A przy okazji chciałbym pogratulować Legii oraz Jagiellonii dobrych wyników w europejskich pucharach i zdobytych dla Polski punktów" – podsumował Simundza.
Początek meczu Śląsk – GKS w sobotę o godz. 14.45.