Wkrótce skończy 24 lata i choć w Polsce jest dopiero od 2019 roku, to japoński ofensywny pomocnik Koki Hinokio notuje kolejną przeprowadzkę. Urodzony w Osace zawodnik zaczął przygodę w Stomilu Olsztyn, gdzie wypatrzyło go Zagłębie Lubin i zaprosiło na drugi koniec Polski.
Nie zagrzał jednak miejsca w pierwszej drużynie, więc zmienił miedź na stal, tę z Mielca. Najpierw w ramach wypożyczenia, później wyprowadzki na stałe. Właśnie na stadionie przy Solskiego Hinokio osiągnął najwyższą dotąd wartość ponad pół miliona euro, robiąc sporo wiatru na boisku i ożywiając grę.
Ten rozdział trzeba uznać za zakończony, bowiem od dziś Hinokio jest zawodnikiem Łódzkiego KS. Ma nim pozostać co najmniej do końca sezonu 2025/26, przy czym po stronie klubu została zapisana klauzula przedłużenia o kolejną kampanię.
Japończyk najlepszy okres w Mielcu miał latem i jesienią 2023 roku, kiedy zdobył swój jedyny ekstraklasowy dublet, asystował przy golu przeciwko Radomiakowi, a także upalił bramkę na Łazienkowskiej w pamiętnym zwycięstwie 3:1, do tego po zaledwie pięciu minutach na boisku.
Jesień 2024 była dla zawodnika znacznie gorsza. Uraz, tylko 10 meczów i dwa zera przy bramkach oraz asystach. Zatem, po mecz nr 150 w dwóch najwyższych polskich ligach Hinokio pojechał do Łodzi, gdzie wciąż toczy się walka o wejście do strefy barażowej, dającej nadzieję na powrót do Ekstraklasy.
