Śląsk Wrocław rok temu przerwę zimową spędzał na pozycji lidera, a do dzisiejszego spotkania przystępował ze świadomością, że na pewno nie wydostanie się z dna tabeli przynajmniej do lutego, ale chciał przybliżyć się do bezpiecznego miejsca. Radomiak Radom pod nieobecność jednego z najlepszych strzelców ligi Leonardo Rochy (11 goli) miał za cel uciec ze strefy spadkowej. Zwycięstwo dałoby mu awans nawet na 12. pozycję w tabeli.
Brak czerwonej kartki dla Pokornego i samobójcze trafienie Jordao
Początek zaległego meczu 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym mierzyły się dwa zespoły ze strefy spadkowej, był intensywny i oba zespoły chciały atakować, chociaż lepsze wrażenie sprawiał Radomiak. Do sporej kontrowersji doszło w 15. minucie, kiedy Peter Pokorny przewracał wychodzącego na czystą pozycję Rafała Wolskiego, który z konieczności musiał zagrać na pozycji napastnika, ale arbiter Łukasz Kuźma zdecydował się pokazać pomocnikowi wicemistrza Polski tylko żółtą kartkę.
Śląsk Wrocław wyszedł na prowadzenie w 32. minucie meczu. Petr Schwarz dośrodkował piłkę z rzutu wolnego w pole karne, a tam niefortunnie głową interweniował Bruno Jordao i pokonał Macieja Kikolskiego.
Radomiak, a konkretnie Zimowski, przeprowadził znakomity rajd lewą stroną boiska, ale jego podanie w pole karne okazało się niecelne, chwilę później jeszcze swoją szansę miał Grzesik, ale jego strzał przeleciał obok bramki i do przerwy to Śląsk prowadził 1:0.

Dublet Grzesika, błąd Pokornego i zwycięstwo Radomiaka!
Piłkarze Radomiaka znakomicie weszli w drugą połowę. Od razu ruszyli do ataku. Z dystansu uderzał Bruno Jordao, strzał został zablokowany przez Aleksandra Paluszka, ale piłka wpadła pod nogi Jana Grzesika, który nie uderzył czysto, ale Tomasz Loska nie poradził sobie z tym uderzeniem i już w 48. minucie goście doprowadzili do remisu.
Fatalny błąd w środku pola popełnił Petr Pokorny, to napędziło kontrę Radomiaka, Rafał Wolski znalazł w polu karnym Jana Grzesika, który ustrzelił dublet i wyprowadził gości na prowadzenie.
Piłkarze Śląska Wrocław byli totalnie bezradni w drugiej części meczu i nie potrafili stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką gości. Radomiak w końcówce postawił na szczelną defensywę i wyczekiwał na kontry.
To, co powinno wydarzyć się w 15. minucie, ziściło się w doliczonym czasie gry, bo drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną otrzymał Pokorny i musiał opuścić boisko.
Taki wynik sprawia, że Radomiak przesuwa się z 16. miejsca na 12. pozycję i to na niej będzie spędzał zimową przerwę, a Śląsk, który wygrał tylko jeden mecz w tym sezonie, oczywiście znajduje się na dnie tabeli i traci osiem punktów do 15. w tabeli Puszczy Niepołomice. W strefie spadkowej znajdują się jeszcze Lechia Gdańsk i Korona Kielce.
