Lider Ekstraklasy rozszarpany w Gdańsku, Lechia jest już w środku tabeli

Zaktualizowany
Lider Ekstraklasy rozszarpany w Gdańsku, Lechia jest już w środku tabeli
Lider Ekstraklasy rozszarpany w Gdańsku, Lechia jest już w środku tabeliFot. TOMASZ RULSKI / Zuma Press / Profimedia

Nie ma lepszego gwaranta bramek niż Lechia Gdańsk. Już do przerwy padło ich pięć, a po powrocie do gry gospodarze wybili z głowy jakiekolwiek punkty Górnikowi Zabrze. Dublet i asystę zaliczył Tomasz Bobcek (choć zszedł z bólem uda), kolejny dublet dołożył Kacper Sezonienko. Ekipa Carvera rozjechała zabrzan.

W Gdańsku piątek oznaczał kontynuację „dwumeczu” rozpoczętego w Pucharze Polski w tygodniu. Wtedy górą byli przyjezdni z Zabrza, wygrywając 3:1, za co Biało-Zieloni bardzo chcieli im się zrewanżować. 

Sprawdź szczegóły meczu Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze

Składy i oceny za mecz Lechia - Górnik
Składy i oceny za mecz Lechia - GórnikFlashscore

Już po trzech minutach Tomasz Neugebauer oddał piękny „centrostrzał” w poprzeczkę bramki gości. Nieudane wybicie oddało piłkę Maksymowi Diaczukowi, a ten dobił do siatki. Prowadzenie? Nie, VAR widział spalonego Rodina, który brał udział w akcji.

Gdy tylko skończyła się weryfikacja i wznowiono grę, Tomasz Bobcek „wymierzył sprawiedliwość”. Świetnie wyszedł do pozycji i z 16 metrów umieścił piłkę po ziemi w bramce. Tomasz Loska liczył na przyjęcia Słowaka, a ten uderzył z pierwszej i zmylił bramkarza.

W kolejnych minutach nie było mowy o pójściu za ciosem, ponieważ ogromna ilość odpalonej pirotechniki wymusiła aż dwie przerwy w grze. Dopiero w 35. minucie Ousmane Sow zszedł z prawej flanki, piłki nie udało się wybić po serii krótkich odbić i Patrik Hellebrand zdołał dopaść do dobitki, uderzając na 1:1.

Do pierwszej połowy sędzia Paweł Malec dodał aż 16 minut i zaczęły się widowiskowo: rzut rożny Erika Janzy był próbą bezpośredniego strzału, wyratowaną ofiarnie przez Neugebauera. Lechia odpowiedziała natychmiast: Matus Vojtko wszedł z lewej w pole karne, odegrał do porzuconego Kacpra Sezonienko, a ten przyjął świetnie i od dalszego słupka wbił piłkę do siatki

Zanosiło się nawet na nokaut do przerwy, bowiem w 45+8. minucie piłkę po rogu dla Lechii lekko trącił Bobcek, a to wyłożyło futbolówkę Sezonience do kolejnego strzału. Weszło! Błyskawiczny dublet nie oznaczał jednak nokautu do przerwy: pod koniec doliczonego kwadransa Liseth padł w polu karnym po faulu Neugebauera, a do karnego podszedł Rafał Janicki. Podciął piłkę wysoko i bez problemu pokonał Paulsena

Po przerwie Górnik starał się możliwie szybko znaleźć ponowne wyrównanie. Efekty nie przyszły pomimo zmiany już w szatni, a po godzinie wynik stał się jeszcze gorszy. Cirković wygarnął piłkę Gohowi na środku boiska, Neugebauer dograł do Bobcka, ten rozegrał z Cirkoviciem i mocnym strzałem – po rykoszecie – wpakował kolejnego gola

I nie było to ostatnie słowo Lechii, która pozostawała nieustępliwa. Na 19 minut przed końcem piłka ponownie przejęta w środku, szybkie i precyzyjne zagranie od Neugebauera do przodu i wprowadzony dwie minuty wcześniej Bohdan Wjunnyk – mimo złego przyjęcia – doszedł do strzału, mieszcząc piłkę po ziemi przy Losce

Trójkolorowym nie zostało nic innego, niż do końca walczyć o lepszy wynik. Strata była duża, Lechia wydawała się usatysfakcjonowana grą z kontry i spokojnie dotarła do ostatnich kilku minut. Jeszcze Camilo Mena zebrał oklaski za strzał w boczną siatkę i mimo kartek Rodina z Diaczukiem udało się dotrwać do ostatniego gwizdka.

Statystyki meczu Lechia - Górnik
Statystyki meczu Lechia - GórnikFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen