Więcej

Ligowy semafor: spalony w świetle kamer, drużyna-widmo i ekipy mówiące "stop" przeciętności

Ligowy semafor: spalony w świetle kamer, drużyna-widmo i ekipy mówiące "stop" przeciętności
Ligowy semafor: spalony w świetle kamer, drużyna-widmo i ekipy mówiące "stop" przeciętnościPressFocus / ddp USA / Profimedia
W ostatniej kolejce przed przerwą na mecze reprezentacji sporo mówiło się o spalonych, dodatkowo takich, które wpłynęły na wynik. Nie wspominało się za to o postępach jednej z drużyn, bo trochę nie ma o czym. Jednak spokojnie, nie zabrakło także pozytywów!

Światło czerwone. Spalony bohater

Co nam po tych wszystkich nowoczesnych technologiach, skoro bohaterem dwóch meczów w jednej kolejce był "spalony". Najpierw po mocno kontrowersyjnie wyrysowanej linii sędzia przy stanie 0:0 odebrał gola Widzewowi, który ostatecznie uległ Lechowi 1:2. Następnie w ten sam sposób arbiter potraktował trafienie Abdoula Tapsoby, a mecz zakończył się porażką Radomiaka z GKS Katowice 2:3. Tu, jak wykazały analizy w Lidze+ Ekstra w Canal Plus, spalonego w ogóle nie było...

Jak widać w obu sytuacjach, to mogły być bramki wpływające na ostateczne rozstrzygnięcie i przyznanie punktów, co zawiesza na decyzjach dodatkowy ciężar. Na sędziach, także tych VAR, spoczywa spora presja, ale przecież ich zadaniem jest właśnie sprawianie, by piłkarze oraz kibice mieli poczucie sprawiedliwego wyniku. Ktoś w końcu musi za to wziąć odpowiedzialność.

Światło pomarańczowe. Błąkanie bez celu

Jest coś powtarza się przez kilka kolejek, a sytuacji nie zmienia nawet nadejście nowego sezonu, to już nie jest przypadek. Mowa oczywiście o Piaście Gliwice, drużynie, która zaczyna pełnić w lidze rolę zapychacza bez żadnego celu. Przypomnijmy, że w poprzedniej kampanii bilans zespołu wyglądał tak - 11 wygranych, 12 remisów i 11 porażek, bramki 37:36. Kłująca aż w oczy przeciętność. Ten sezon? ZERO zwycięstw, trzy remisy i dwie porażki, bilans goli 2:5, z czego oba trafienia uzyskane w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin.

Ostatnie mecze Piasta Gliwice
Ostatnie mecze Piasta GliwiceFlashscore

Gdybym był kibicem Piasta, miałbym trochę dosyć. A gdybym był bezstronnym kibicem ligi, miałbym mocno dosyć. Nawet spadająca niedawno Puszcza Niepołomice potrafiła dodać rozgrywkom kolorytu, choćby samymi stałymi fragmentami gry. Co musi się stać, by drużyna ze Śląska odpaliła?

Światło zielone. Brawa dla Imaza, uznanie dla Cracovii i Korony

Pochwał po tej kolejce można przyznać kilka. Dla porządku muszę wspomnieć o kolejnym wyczynie Jesusa Imaza, który po zdobyciu 100 bramek w ekstraklasie błyskawicznie popisał się kolejną "setką", tym razem już w barwach Jagiellonii. Jednak przesympatyczny Hiszpan był już bohaterem tej sekcji, nagrodźmy zatem także innych.

Wyrazy uznania kieruję tym razem w kierunku Cracovii oraz Korony. Przyznam, że obie ekipy robią w tym sezonie na mnie spore wrażenie, a większą niespodzianką jest postawa drużyny Jacka Zielińskiego. Trener oczywiście powtarzał, że w jego zespole wszystko niedługo "zaskoczy", ale byłem przekonany, że to takie zaklęcie, który należy powtarzać, bo nic innego nie zostało.

Okazuje się, że nie i nawet drużyna złożona bez wielkiego budżetu może sprawiać regularne niespodzianki, robić show i piąć się w tabeli (widzisz, Piaście?). Drużyna z Krakowa imponuje tym bardziej, że przeszła kolejny test. Bywa tak, że świetny początek okazuje się raczej przypadkiem, weryfikowanym przez pierwszą porażkę czy gorszy mecz. Jak się okazuje, w zespole Luki Elsnera powstały solidne fundamenty, gdyż na stratę punktów piłkarze zareagowali zwycięstwem z samą Legią. Zobaczymy co dalej, ale chyba można być pewnym, że z tymi dwoma będzie tylko ciekawiej.

Autor: Joachim Lamch
Autor: Joachim LamchFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen