W meczu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Cracovią i Górnikiem Zabrze padł remis 1:1. "Możemy być jednocześnie bardzo szczęśliwi i bardzo rozczarowani" - powiedział trener piłkarzy Cracovii Luka Elsner.
Gospodarze byli faworytami, ale wyrównali dopiero w 89. minucie po akcji zmienników. Stratę gola na ostatniej prostej bardzo przeżył szkoleniowiec Górnika Michal Gasparik.
"Szkoda, wielka szkoda, bo Górnik nie wygrał tutaj od 11 lat, a byliśmy bardzo blisko. W pierwszej połowie graliśmy nerwowo, pasywnie, nie utrzymywaliśmy się przy piłce. W przerwie ułożyliśmy sobie wszystko taktycznie i było dużo lepiej. Mieliśmy okazje, aby objąć prowadzenie 2:0, 3:0 i byłoby po meczu. W drugiej połowie nasza gra wyglądała tak, jak chciałbym, aby zawsze wyglądała. Przez prawie 90 minut nie pozwoliliśmy Cracovii na nic. To nie była trudna sytuacja, w rogu boiska było trzech na trzech. Straciliśmy dzisiaj dwa punkty" - nie miał wątpliwości Słowak.
Gasparik przyznał, że w przerwie musiał wstrząsnąć zespołem po tym, jak na bramkę Madejskiego nie skierowali żadnego strzału. "Zadałem w szatni pytanie - kto jest zadowolony ze swojego występu, nie odpowiedział nikt. Gdy zapytałem, kto wierzy, że możemy tu wygrać, odpowiedzieli wszyscy. Pokazałem, co musimy zmienić i powiedziałem, że musimy zacząć grać tak jak potrafimy. Nie wykorzystaliśmy tylko swoich okazji" - podkreślił.
Górnik zagrał osłabiony brakiem podstawowego stopera Rafała Janickiego, który pauzował z powodu choroby. Gasparik jednak pochwalił środkowych obrońców, którzy odcinali od piłek najważniejszego zawodnika rywali. "Napastnik Cracovii Filip Stojilković nie miał dzisiaj żadnej okazji, zablokowaliśmy go" - zauważył.
Trener Cracovii Luka Elsner przyznał, że ma po remisie 1:1 miał mieszane uczucia.
"Po tym meczu możemy być jednocześnie bardzo szczęśliwi i bardzo rozczarowani. Szczęśliwi, że w końcówce zdobyliśmy bramkę, pokazaliśmy charakter i nie poddawaliśmy się. Nie możemy być zadowoleni, jak wyglądała druga polowa w naszym wykonaniu. Popełniliśmy dużo niewymuszonych błędów, nie przesuwaliśmy się z piłką do przodu, tylko wymieniliśmy podania. Zagraliśmy poniżej naszych możliwości. To był nasz pierwszy mecz u siebie w tym sezonie, gdy po naszych błędach rywal miał tyle okazji bramkowych. To dobra lekcja dla nas, bo pierwsza połowa była całkiem dobra, utrzymywaliśmy się przy piłce i przemieszczaliśmy się z nią w kierunku bramki. Mimo wszystko cieszymy się, że udało się wywalczyć jeden punkt" - stwierdził.
Elsner podkreślił, że w drugiej połowie jego piłkarzom zabrakło intensywności i widoczne było samozadowolenie z faktu, że przed przerwą łatwo utrzymywali się przy piłce. "To nas uśpiło, ale na pewno z tego wyciągniemy wnioski. To też jest dobre dla naszego ego" - podkreślił Słoweniec.
Bohaterem Cracovii został Kahveh Zahiroleslam. Amerykanin jest spokojnie wprowadzany do zespołu. Najpierw zdobył bramkę w zespole rezerw, w środę w meczu Pucharu Polski z Górnikiem Łęczna, a teraz przyszła pora na trafienie w Ekstraklasie.
"On przed przyjściem do nas był przez cztery miesiące bez treningu z drużyną. Potrzebował czasu, aby przygotować się fizycznie i taktycznie. Dzisiaj wszedł i strzelił gola. Cieszymy się, bo on ma bardzo dobre nastawienie i ciężko pracuje. Liczymy, że w kolejnych meczach będzie ważną częścią naszej drużyny" - dodał Elsner.