"Stwierdziłem, że lepiej grać dalej i skończyć, kiedy będę chciał. Była też myśl, żeby kończyć, bo są inne zajęcia w życiu, jest rodzina, dzieci. Kocham piłkę nożną, trudno opuścić to, co robię całe życie. Chcę grać dalej. Teraz będzie przerwa, a po wakacjach zaczniemy nowe przygotowania" – dodał 130-krotny reprezentant Niemiec, grający w Górniku od 2021 roku.
Wcześniej Lukas Podolski występował m.in. w Bayernie Monachium, Arsenalu i Galatasaray. Przed sobotnim meczem Górnik ogłosił, że przy tej okazji zostanie ogłoszona ważna informacja. Trwały spekulacje, czy chodzi o zakończenie kariery, czy nową umowę Poldiego, który 4 czerwca skończy 40 lat.
"Ze strony rodziny nie było sprzeciwów, żebym grał dalej, choć tata uważa, że to, co wkładam do klubu nie jest doceniane. Piłkarze, którzy już skończyli kariery mówili, bym grał najdłużej, jak potrafię, bo to jest najfajniejsze na świecie. Jestem zdrowy, nie wiem, czy w nowym sezonie będą grał tak dużo, jak ostatnio. Chodzi mi o budowanie na boisku i poza nim. Mam nadzieję, że za parę lat będą efekty" – stwierdził.

Już jest sponsorem, a może być właścicielem
Firma, której jest współudziałowcem, wspiera finansowo Górnika. Podolski złożył też jedną z dwóch ofert zakupu od samorządu Zabrza większościowego pakietu akcji 14-krotnego mistrza Polski. Ta kwestia może się opóźnić, bowiem w maju odwołana została w referendum prezydentka miasta Agnieszka Rupniewska i wkrótce rozpisane zostaną wybory.
"Widać, że zmiany, jakie zaszły w klubie, są na duży plus. Przyszli inni ludzie. Ale ja jestem taki, że nie dam spokoju, trzeba dalej nakręcać, ścigać dobrych ludzi na boisko i poza nim. Wiemy, jak polityka działa w tym mieście, walczymy kilka lat. Co będzie z prywatyzacją – nie wiem. Mogę powiedzieć, że chcę, że są ludzie chcący w klub zainwestować. Musimy poczekać i zobaczyć, co się wydarzy. Jest właściciel, on decyduje. Jak zdecyduje o sprzedaży - to są chętni. A jeśli nie - to niech pomaga, bo miasto dorzuca do klubu zero" - zaznaczył.
Nie ukrywał, że zawirowania polityczne odwlekają kwestię prywatyzacji klubu. "Znów – niestety – tracimy czas, znów trzeba uciszyć emocje. Wiemy, że każdy marzy o pucharach, o piętnastej gwiazdce. Nie mogę dziś powiedzieć, że o te puchary będziemy walczyć w nowym sezonie. My budujemy. Lepiej powoli, z głową, by nie było długów. Mam nadzieję, że ludzie zainteresowani zainwestowaniem w klub, sponsorzy, piłkarze chcący tu grać - mają cierpliwość” – zauważył.
W sobotę po raz ostatni Górnika poprowadził w roli szkoleniowca Piotr Gierczak. "Na pewno wkrótce wyjaśni się kwestia nowego szkoleniowca. Myślę, że będzie dużo ruchów kadrowych. Jedni zawodnicy odejdą, inni przyjdą. Stabilizacja jest łatwiejsza, ale nie daje gwarancji sukcesu" – zakończył urodzony w Gliwicach strzelec 49 goli dla reprezentacji Niemiec.