Trener Rakowa Marek Papszun był niedawno pytany o to, czy z jego punktu widzenia lepiej grać w piątek, na rozpoczęcie kolejki, w jej środku, bądź też w poniedziałek, gdy zna się już wszystkie wyniki rywali. Odpowiedź szkoleniowca była jednoznaczna: "Najlepiej zagrać w piątek i... wygrać, a potem mieć spokojny weekend i patrzeć co zrobią inni".
Tymczasem zarówno w 26. jak i w 27. kolejce mecze czerwono-niebieskich zostały wyznaczone na poniedziałki. W obu przypadkach ich przeciwnikami będą zespoły broniące się przed spadkiem: najpierw Zagłębie Lubin, a potem Puszcza Niepołomice. Jak podkreślił na konferencji prasowej Papszun, bez urazów powrócili ze zgrupowań i meczów reprezentacji Erick Otieno oraz Kacper Trelowski i Ariel Mosór.
Śledź mecz Zagłębie - Raków w poniedziałek o 19:00 z Flashscore
Otieno wystąpił w dwóch spotkaniach eliminacyjnych mistrzostw świata, w których Kenia zremisowała z Gambią 3:3 i przegrała z Gabonem 1:2, a on w każdym ze spotkań odnotował asystę. Z kolei Trelowski i Mosór przebywali na zgrupowaniu reprezentacji U21 w Turcji, gdzie polska drużyna rozegrała dwa mecze towarzyskie, remisując z Danią 3:3 i wygrywając z Ukrainą 3:2. Mosór zagrał w obu meczach w niepełnym wymiarze (w pierwszym jako rezerwowy), a Trelowski tylko w drugim, ale od początku do końca.
Przed przerwą reprezentacyjną Medaliki nabrały rozpędu i wygrały pięć kolejnych spotkań, więc pod Jasną Górą liczą na przedłużenie tej serii. Nie będzie to jednak łatwe. Najbliższy rywal, czyli Zagłębie, ma co prawda swoje problemy, ale też ambicje, by pozostać w ekstraklasie. Temu ma też służyć zmiana trenera, do której doszło jeszcze przed poprzednią serią spotkań – Marcina Włodarskiego zastąpił Leszek Ojrzyński, który w przeszłości był także szkoleniowcem Rakowa (od sierpnia 2008 do października 2009 roku).

Debiut Ojrzyńskiego w nowej roli nie wypadł zbyt okazale, gdyż lubinianie zremisowali z Koroną Kielce 1:1 w ostatnich sekundach. Teraz miał on trochę więcej czasu na przygotowanie zespołu do starcia z Rakowem. Papszun pytany, czy taka zmiana na stanowisku trenera utrudnia mu analizę rywala, stwierdził: "Tak czy inaczej, nowy trener nie ma zbyt wiele czasu na wprowadzenie zmian, a w drużynie pozostają przecież ci sami zawodnicy. Trudno przewidzieć, co może się wydarzyć. Są plusy i minusy takiej sytuacji".
Co ciekawe, w zespole z Lubina jest czterech piłkarzy, którzy kiedyś grali w Rakowie pod wodzą Papszuna. To przede wszystkim Mateusz Wdowiak, który z częstochowskim klubem wywalczył mistrzostwo kraju i dwukrotnie zdobył Puchar Polski, a także Jarosław Jach, Adam Radwański i Marcin Listkowski.
"Same dobre wspomnienia. Największe sukcesy oczywiście z Wdowiakiem, ale i pozostali zapisali się dobrze w mojej pamięci. I jako zawodnicy, i jako ludzie z charakterem" – przyznał ich były szkoleniowiec.
Natomiast o nastrojach przed poniedziałkowym spotkaniem Papszun powiedział: "Po serii zwycięstw w dobrej atmosferze przygotowujemy się do kolejnego spotkania i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz czeka nas trudny mecz z rywalem, który walczy o utrzymanie. Będziemy chcieli go pokonać, ale wiemy też, że trener Ojrzyński potrafi zmobilizować swoich zawodników i wzbudzić ich ambicje, by pokazali pełnię swoich możliwości".
Patrząc na historię spotkań Rakowa z Zagłębiem, to dość długo stadion w Lubinie pozostawał szczęśliwy dla gospodarzy. Częstochowianie po raz pierwszy wygrali tam za siódmym podejściem – 2:1 w lutym 2021 roku. Wcześniej ponieśli tam cztery porażki (w latach 1995-98), a dwa mecze zremisowali (0:0 w 1980 roku w ówczesnej 2. lidze i 2:2 w 2019).
Z ostatnich trzech spotkań w Lubinie w dwóch górą było Zagłębie, a raz Raków. W rundzie jesiennej obecnego sezonu częstochowianie na własnym boisku wygrali 5:1, strzelając trzy bramki między 81. a 89. minutą. Na listę strzelców wpisali się: Gustav Berggren (dwukrotnie) oraz Koczerhin, Brunes i Otieno. Honorowe trafienie dla Zagłębia uzyskał Marek Mróz.
Bilans spotkań Rakowa z Zagłębiem na poziomie ekstraklasy to 20 spotkań, w tym dziewięć zwycięstw częstochowskiego zespołu, cztery remisy, a siedmiokrotnie górą byli lubinianie.