W pierwszej połowie, w której kielczanie mieli zdecydowaną przewagę, Korona wykonywała dwa rzuty karne. Pierwszego nie wykorzystał Dawid Błanik, do drugiego podszedł Belg Martin Remacle i dał gospodarzom prowadzenie. Po zmianie stron zabrzanie długo bili głową w mur. Remis uratowali w czwartej minucie doliczonego czasu gry po strzale Rafała Janickiego.
"Nie wiem, czy zasłużyliśmy na ten punkt, bo w pierwszej połowie zagraliśmy bardzo źle. Popełnialiśmy proste błędy, czego efektem były dwa rzuty karne dla gospodarzy" – skomentował słowacki szkoleniowiec Górnika.
Chwalił jednak zmienników, którzy weszli na boisko w drugiej części gry i cały zespół za walkę do końca.
"Po zmianie stron nasza gra wyglądała już lepiej. Sporo ożywienia wnieśli zmiennicy. Uśmiechnęło się do nas szczęście i w ostatniej chwili doprowadziliśmy do remisu. Trzeba docenić ten wynik, bo Korona była zespołem lepszym" – podkreślił Gasparik.
Uczucia niedosytu nie ukrywał natomiast trener kielczan.
"Graliśmy z liderem tabeli, z naprawdę dobrą drużyną, ale niedużo zabrakło i zainkasowalibyśmy trzy punkty. Myślę, że z przebiegu gry zasłużyliśmy na zwycięstwo w tym meczu" – powiedział Jacek Zieliński.
Dodał, że "piłka nie zawsze jest sprawiedliwa". Tłumaczył, że brak pełnej puli wynikał z utraty koncentracji pod koniec meczu i źle rozegranego stałego fragmentu gry.
"Nie mam jednak wielkich pretensji do chłopaków, bo nie mamy się czego wstydzić po tym meczu. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, z dobrym przeciwnikiem i niewiele zabrakło nam do zwycięstwa. Tylko z tego powodu jesteśmy niezadowoleni" – powiedział doświadczony szkoleniowiec.
W następnej kolejce (25 października) Korona na wyjeździe zmierzy się GKS Katowice, a Górnik dzień później podejmie Jagiellonię Białystok.