Kielczanie pierwsi stracili bramkę, po rzucie karnym wykorzystanym przez Artura Craciuna. Później, niemal przez całe spotkanie, inicjatywa należała do gospodarzy. Tuż przed przerwą wyrównał Fornalczyk, a zwycięstwo Koronie na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry zapewnił Martin Remacle.
"Źle weszliśmy w ten mecz, straciliśmy gola po rzucie karnym za przypadkowe zagranie ręką, ale w dobrym momencie wyrównaliśmy, zdobyliśmy gola do szatni. Wychodząc na drugą połowę, czuliśmy już, że wygramy ten mecz"– powiedział po spotkaniu strzelec pierwszego gola dla kielczan w 44. minucie. To już jego trzecie trafienie w tym sezonie.
"Wyszliśmy z kontrą trzech na jednego. Widziałem, że obrońca Puszczy cały czas cofa się, więc zdecydowałem się na strzał i piłka wpadła do siatki" – opisywał okoliczności zdobycia bramki napastnik Korony.
Kielczanie mieli więcej okazji, by dorobek był większy. Piłka po strzale Marcela Pięczka trafiła w słupek, a uderzenie Fornalczyka zatrzymało się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Kewina Komara. W kilku innych przypadkach świetnie interweniował bramkarz Puszczy.
"Tworzyliśmy dobre sytuacje, graliśmy zespołowo, dlatego byliśmy tacy pewni siebie. Wiedzieliśmy, że mimo nieudanego początku i tak wygramy ten mecz. Dla mnie to pierwszy gol w ekstraklasie w tym sezonie. Jestem szczęśliwy i zadowolony, że ta bramka dała nam zasłużone zwycięstwo" – zaznaczył Remacle.
Kielczanie w sześciu wiosennych spotkaniach zdobyli 14 punktów i mają już 10 przewagi nad strefą spadkową. Zwycięstwo nad Puszczą było trzecim wygranym spotkaniem z rzędu. Ostatnio taka passa przytrafiła się Koronie w ekstraklasie prawie dziewięć lat temu.
"Faktycznie, dobrze zaczęliśmy tę rundę, jeszcze nie przegraliśmy meczu. Będziemy starali się tę passę kontynuować. Stawiamy sobie poprzeczkę ze spotkania na spotkanie coraz wyżej" – powiedział Fornalczyk.
"Nie zamierzamy się zatrzymywać, chcemy grać dalej dobrą piłkę, sprawiać radość kibicom i przede wszystkim sobie" – dodał trener Jacek Zieliński.
Piątkowe spotkanie z trybun obejrzał po raz pierwszy jako właściciel Korony Łukasz Maciejczyk. Przed meczem symboliczną władzę nad klubem przekazała mu prezydent miasta Agata Wojda.
"Tym bardziej cieszymy się, że mogliśmy się pokazać z dobrej strony. Pan Łukasz był po meczu w szatni i poznał się z chłopakami, cieszył się po zwycięstwie. Liczymy, że będzie to fajna współpraca. Przede wszystkim z naszej strony robimy to co możemy, wygrywamy mecze, na stadionie jest coraz więcej kibiców i chyba o to chodzi" – podkreślił trener kieleckiej drużyny.
W następnej kolejce Korona zmierzy się 16 marca na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.