Więcej

Niedziela z Ekstraklasą: Rollercoaster w Białymstoku i triumf Jagi. Szalona końcówka Legii

Zaktualizowany
Niedziela z Ekstraklasą: Rollercoaster w Białymstoku i porażka Pasów. Legia gra z GKS-em
Niedziela z Ekstraklasą: Rollercoaster w Białymstoku i porażka Pasów. Legia gra z GKS-emPAP/Artur Reszko
Niedzielne zmagania w ramach 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy rozpoczęliśmy w Białymstoku, gdzie Jagiellonia po emocjonującym starciu pokonała Cracovię 5:2. W drugim meczu inny pucharowicz, Legia Warszawa, po emocjonującej końcówce wygrała z GKS-em Katowice 3:1, zdobywając zwycięskie gole w doliczonym czasie gry.

Legia Warszawa - GKS Katowice (3:1)

W pierwszym kwadransie meczu w Warszawie niespodziewanie lepiej prezentowali się goście, którzy o wiele częściej zbliżali się do pola karnego rywali. Już w piątej minucie w doskonałej sytuacji po błędzie defensywy znalazł się Mateusz Kowalczyk, jednak Kacper Tobiasz zatrzymał jego strzał z bliskiej odległości.

Wojskowi także w końcu doszli do głosu, ale słabe uderzenie Claude’a Gonçalvesa nie mogło zaskoczyć Dawid Kudły. Ze swojej szansy nie skorzystał także Jean-Pierre Nsame, który przeniósł piłkę nad poprzeczką oraz Vahan Bichakhchyan, również przegrywając pojedynek z bramkarzem GKS-u.

Po drugiej stronie refleksem musiał wykazywać się Tobiasz. Najpierw z trudem zatrzymał potężne uderzenie z dystansu Adriana Błąda, a po chwili po rzucie rożnym zapobiegł stracie bramki fenomenalną obroną strzału Kacpra Łukasiaka. 

Tuż przed przerwą Legia znów przejęła inicjatywę i tym razem zakończyło się to golem. W 43. minucie po rzucie rożnym piłkę głową zgrał Artur Jędrzejczyk, a do siatki kolanem skierował ją Paweł Wszołek.

Fajerwerki w końcówce

W drugiej połowie tempo rywalizacji nieco spadło, choć to Wojskowi utrzymywali przewagę w posiadaniu futbolówki i tworzyli więcej okazji. Brakowało jednak skuteczności. W 69. minucie bez starcia z rywalem kontuzji nabawił się aktywny w tym starciu Goncalves, którego zastąpił Arkadiusz Reca.

Drużyna z Warszawy bardzo liczy na byłego wahadłowego m.in. Atalanty czy Spezii, ale 30-latek po chwili przyczynił się do straty bramki. W 84. minucie dał się wyprzedzić grającemu od początku Marcinowi Wasielewskiemu, którego świetne dogranie w pole karne na gola zamienił Bartosz Nowak.

Legioniści nie chcieli jednak zostawić swoich kibiców w ponurym nastroju i zadbali o emocjonującą końcówkę. W 95. minucie do siatki głową trafił Artur Jędrzejczyk, wprawiając siebie i trybuny w prawdziwą euforię. A to wciąż nie był koniec ich powodów do radości, gdyż jeszcze przed ostatnim gwizdkiem Kudłę pokonał Ryoya Morishita, stemplując wygraną 3:1.

Statystyki meczu
Statystyki meczuFlashscore

Jagiellonia Białystok - Cracovia (5:2)

Spotkanie rozgrywane w Białymstoku odważniej rozpoczęli gospodarze, którzy walczyli o podtrzymanie zwycięskiej serii. Podopieczni Adriana Siemieńca byli mocno zaangażowani w ofensywę, co narażało ich na kontrataki. Tuż po upływie kwadransa właśnie po takiej akcji piłkę jeszcze na połowie przeciwników przechwycił Filip Stojilković, który po samotnym rajdzie przez pół boiska pokonał Sławomira Abramowicza. Dla Szwajcara jest to już czwarta bramka w tym sezonie, napastnik jest najskuteczniejszym graczem Cracovii.

Kolejne gole padły już po chwili i to w ciągu dwóch minut. Najpierw do piłki przed szesnastką drużyny z Krakowa dopadł Oskar Pietuszewski i fantastycznym strzałem bez przyjęcia doprowadził do wyrównania. Jednak po wznowieniu gry z dośrodkowania Martina Mincheva skorzystał Otar Kakabadze, efektownym uderzeniem głową przywracając prowadzenie swojej drużynie.

Duma Podlasia chciała odpowiedzieć jak najszybciej, ale Henrich Ravas zatrzymał mocne uderzenie Afimico Pululu. Wymiana ciosów trwała, tuż przed przerwą Bernardo Vital przy próbie interwencji we własnym polu karnym dotknął futbolówkę ręką, a sędzia Patryk Gryckiewicz wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Mikkel Maigaard, jednak trafił jedynie w słupek.

Czerwona kartka ułatwiła zadanie

Swoją szansę z tego samego miejsca wykorzystał za to Pululu. Chwilę po wznowieniu gry po przerwie Dominik Piła sfaulował Pietuszewskiego, a Angolczyk dokładnym strzałem doprowadził do remisu 2:2.

Przewaga gospodarzy rosła, a rywale od 69. minuty musieli grać w osłabieniu. Czerwoną kartkę za ostre potraktowanie Alejandro Pozo zobaczył bowiem Mauro Perkovic. To pierwsze takie wykluczenie zawodnika Pasów w tej kampanii.

Jaga wykorzystała natomiast grę w przewadze niemal błyskawicznie. W 73. minucie precyzyjne dośrodkowanie w swoim stylu z rzutu rożnego posłał Bartłomiej Wdowik. W polu karnym czekał już zupełnie niepilnowany kapitan Taras Romanczuk, który uderzeniem głową zapewnił kibicom trzecią okazję do celebracji.

A to wciąż nie było ostatnie słowo gospodarzy. Niecałe dziesięć minut przed końcem Pozo świetnie odnalazł się w szesnastce gości i zdobył pierwszą bramkę w nowych barwach. Trzecią asystę w sezonie zanotował z kolei jego rodak z dużo większym stażem w drużynie, czyli Jesus Imaz. Tuż przed końcem spotkania na listę strzelców wpisał się jeszcze Dimitris Rallis, ustalając wynik starcia na 5:2. 

Statystyki meczu
Statystyki meczuFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen