ŁKS jest jednym z największych rozczarowań rozgrywek na zapleczu piłkarskiej ekstraklasy. Mimo wzmocnień zawodnikami z ekstraklasową przeszłością i dużymi ambicjami walki o awans, na finiszu rundy jesiennej łodzianie w tabeli 1. ligi zajmują dopiero 12. miejsce. Za słabą postawę posadą zapłacił we wtorek trener Szymon Grabowski, o którego zwolnieniu przesądziła porażka na własnym stadionie z Puszczą Niepołomice 0:3.
Nowym szkoleniowcem drużyny z Łodzi został Szoka, który w poprzednim sezonie prowadził pierwszoligowy Znicz Pruszków, a wcześniej szkolił młodzież w akademii Legii Warszawa. Zanim w środę poprowadził pierwszy trening, spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej, na której mówił m.in. o postawionych przed nim celach oraz swojej wizji futbolu.
"W sporcie wszystko polega na realizowaniu celów. Presja związana z pracą w ŁKS jest nieporównywalna z tym, co było w Zniczu, czy w juniorach Legii. Wszędzie są jednak jakieś cele i dobrze, jeśli są one realne. Znicz miał najniższy budżet w lidze i mimo trudnej sytuacji potrafiliśmy stworzyć zespół, który spokojnie się utrzymał i grał atrakcyjnie. ŁKS to duży klub, w którym oczekuje się awansu. To jest cel postawiony przed mną" – przyznał 39-letni trener.
Nie ukrywał, że w obecnych rozgrywkach drogą do tego ma być znalezienie się na koniec sezonu zasadniczego w strefie barażowej, do której obecnie ŁKS traci trzy punkty.
Szoka mówiąc o swojej wizji futbolu, wskazał, że chciałby, by jego zespół grał do przodu. Przekonywał, że nie jest dla niego najważniejsze posiadanie piłki, lecz szybkie ataki, wejścia w pole karne rywala, strzały na jego bramkę. Zaznaczył, że bardzo ważna jest także dobra organizacja gry w defensywie.
Trener nie chciał oceniać postawy drużyny za jego poprzednika, ale – jak dodał – jego zadaniem będzie doprowadzenie do większej stabilizacji formy. ŁKS w tym sezonie dobre występy przeplatał bowiem ze słabymi meczami.
Szoka jest już piątym szkoleniowcem ŁKS w tym roku kalendarzowym. Grabowski stracił posadę zaledwie po pół roku pracy. Jak jednak zadeklarował obecny na konferencji dyrektor sportowy klubu Radosław Mozyrko, to będzie ostatnia zmiana sztabu szkoleniowego za jego kadencji.
"Mieliśmy dyskusję w klubie na temat potencjału naszego zespołu i wszyscy byli zdania, że mamy kadrę na top sześć i będziemy walczyć o awans. Punktujemy więc znacznie poniżej oczekiwań. Decyzja o zmianie trenera nie była podjęta „na gorąco”. Patrzyliśmy na pewne statystyki i dopóki wyglądały one dobrze wierzyłem, że się odbijemy, ale zaczęły one spadać. W oczach trenera Grabowskiego widziałem, że bardzo wierzy w podniesienie drużyny i regularne punktowanie, jednak ostatecznie podjęliśmy z zarządem decyzję o zmianie" – tłumaczył Mozyrko.
Szoka na trenerskiej ławce ŁKS zadebiutuje po przerwie na reprezentację, w zaplanowanym na niedzielę 23 listopada meczu w Łęcznej z przedostatnim w tabeli Górnikiem. Poza tym spotkaniem łodzianie przed zimową przerwą zagrają jeszcze ze Zniczem i Wisłą Kraków.
