Szkoleniowiec lubinian nie ukrywał, że jego zespół przyjechał do Poznania z konkretnym pomysłem na zdobycie punktów, który udało się zrealizować.
"Mieliśmy plan, mieliśmy wiarę, musieliśmy tylko przypilnować tego na boisku" – mówił Ojrzyński na konferencji prasowej. "Wiedziałem, że będziemy trochę cierpieć, że będziemy bronić się trochę niżej, ale też liczyłem na kontry i stałe fragmenty gry. I to się sprawdziło – bo pierwszy gol padł po rzucie, drugi po kontrataku" – podkreślił.
Z kolei trener mistrza Polski Niels Frederiksen przyznał, że jego podopieczni nie zagrali na miarę swoich możliwości w meczu przegranym 1:2.
"Mamy drużynę dysponującą zawodnikami o dużych umiejętnościach i nie zagraliśmy na tyle, na ile nas stać. W pierwszej połowie mieliśmy kilka dobrych momentów, ale też żałuję, że brakowało nam cierpliwości. Mam wrażenie, że w drugiej odsłonie graliśmy z kolei zbyt cierpliwie, za mało dynamicznie. Ciężko jest grać przeciwko tak broniącej drużynie jak Zagłębie, ale powinniśmy lepiej sobie z tym radzić" – skomentował.
Ojrzyński, mimo zwycięstwa nad mistrzem Polski, tonował optymistyczne nastroje. To dopiero druga wygrana jego podopiecznych w tym sezonie. "Cieszymy się, ale życie toczy się dalej. Czeka nas niedługa, ale wesoła podróż do domu, lecz jutro mamy analizę tego spotkania oraz trening. A przed nami przygotowania do kolejnego, niezwykle ważnego meczu (z Motorem Lublin – PAP)" - podsumował opiekun Zagłębia.