W najbliższym klasyku naszej ligi z Widzewem Łódź drużynę z ławki poprowadzi dotychczasowy asystent Rumuna, Hiszpan Inaki Aztiz. W mediach już spekuluje się na temat następcy Iordanecu, a głównym kandydatem ma być Nenad Bjelica.
Chorwat, który w Polsce prowadził Lecha Poznań, ostatnio był zatrudniony w Dinamie Zagrzeb, Trabsonsporze, Unionie Berlin czy NK Osijek. Od grudnia 2024 pozostaje jednak bez klubu i według wielu doniesień to właśnie 54-letni szkoleniowiec jest faworytem do przejęcia sterów w Legii.

Jednym ze stałych kandydatów jest także Aleksandar Vuković, legenda drużyny "Wojskowych". Serb, który posiada także polski paszport, wcześniej jako trener zdobył ze stołeczną drużyną mistrzostwo Polski i zawsze wykazywał sie lojalnością wobec klubu. W ostatnich dniach pojawiały się jednak doniesienia, że Vuković jest blisko podpisania kontraktu z Beijing Guoan.
Wśród potencjalnych następców Iordanescu wymienia się także Bartosza Grzelaka, szwedzkiego trenera polskiego pochodzenia. 46-letni szkoleniowiec wcześniej prowadził AIK Solna czy Fehervar FC, a ostatnio Ujpest FC, z którego został zwolniony w maju tego roku. Na liście nazwisk znalazł się także Joao Henriques, portugalski trener, który kilka dni temu stracił posadę w Radomiaku. Byłaby to ciekawa wymiana, gdyż w drużynie z Radomia zastąpił go właśnie Goncalo Feio, były szkoleniowiec... Legii.

Nowy sternik Legii ma został ogłoszony w ciągu najbliższych dni, a może i godzin. Właściciel Dariusz Mioduski, dyrektor sportowy Michał Żewłakow czy Fredi Bobic (Head of Football Operations) nie mają czasu do stracenia, w końcu zespół czekają trudne mecze w Lidze Konferencji oraz wyzwania w PKO BP Ekstraklasie, w której strata do liderującego Górnika wynosi już 10 punktów. A Legia na 16. w swojej historii mistrzostwo Polski czeka już od sezonu 2020/21.
 
    