Więcej

Piątek z Ekstraklasą: Korona wygrywa "Świętą Wojnę", Górnik przegrywa z beniaminkiem

Zaktualizowany
Dawid Błanik został bohaterem meczu Korony z Radomiakiem
Dawid Błanik został bohaterem meczu Korony z RadomiakiemPressFocus / ddp USA / Profimedia
W pierwszym meczu czwartej kolejki PKO BP Ekstraklasy doszło do sporej niespodzianki, gdyż Korona pokonała u siebie rozpędzonego Radomiaka aż 3:0, a ozdobą spotkania był gol Dawida Błanika. W drugim piątkowym pojedynku zawodnicy Górnika musieli uznać wyższość Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, ulegając beniaminkowi 0:1, choć sami oddali 26 strzałów.

Górnik Zabrze - Bruk Bet Termalica Nieciecza (0:1)

Zawodnicy drużyny z Górnego Śląska chcieli jak najszybciej wrócić na zwycięskie tory po porażce z Lechem Poznań, dlatego niemal od razu rzucili się na przeciwnika. W ofensywie Górnika panował rozmach, ale także niedokładność. Już po pierwszym kwadransie Theodoros Tsirigotis miał na koncie trzy strzały, jednak żaden nie znalazł drogi do siatki. Świetną szansę zmarnował także Josema.

Podopieczni Michala Gasparika wciąż utrzymywali przewagę, jednak efekt był tak sam. Patrik Hellebrand czy Taofeek Ismaheel próbowali pokonać bramkarza, ale piłkę mieli okazję złapać kibice na trybunach. I jak to bywa w futbolu, niewykorzystane okazje szybko się zemściły.

Harujący na całym boisku Paweł Olkowski początkowo z powodzeniem powstrzymywał dynamicznego Morgana Fassbendera, ale w 38. minucie popełnił błąd, z którego 26-letni Niemiec bezlitośnie skorzystał. Napastnik po nieudanym wślizgu obrońcy wbiegł w pole karne i sprytnym strzałem pokonał Marceal Łubika, zdobywając drugą bramkę w tym sezonie.

Gospodarze natychmiast odzyskali inicjatywę, dominując w posiadaniu piłki także po zmianie stron. Trener postanowił zareagować na brak skuteczności swoich zawodników, posyłając na boisko rezerwowych, w tym Lukasa Podolskiego. Trzeba przyznać, że graczom Górnika brakowało także szczęścia, gdyż po uderzeniu głową Ismaheela futbolówka trafiła w słupek.

Statystyki meczu
Statystyki meczuFlashscore

Drużyna z Zabrza nie chciała jednak zasmucić swoich kibiców i do ostatnich minut walczyła choćby o remis. Mimo łącznie aż 26 strzałów wyrównująca bramka jednak nie padła, co oznaczało, że zawodnicy Marcina Brosza zabrali trzy punkty do Niecieczy, odnosząc drugą wygraną w sezonie.

Korona Kielce - Radomiak - Radom (3:0)

Gospodarze spotkania chcieli w końcu wynagrodzić kibicom słaby początek sezonu, a starcie na własnym terenie z odwiecznym rywalem było do tego idealną okazją. Nie mogło zatem dziwić, że podopieczni trenera Jacka Zielińskiego od pierwszych minut ruszyli do ofensywy. Mnóstwo problemów defensywie przeciwnika sprawiali głównie prawą stroną boiska, za sprawą Wiktora Długosza czy Nono.

Otwarcie wyniku nastąpiło jednak po szarży z drugiej flanki. W 19. minucie Dawid Błanik po kilkumetrowym rajdzie zszedł w kierunku środka boiska i fantastycznym strzałem z dystansu pokonał Filipa Majchrowicza, umieszczając piłkę w siatce tuż przy dalszym słupku. Dla pomocnika Korony był to pierwszy gol w Ekstraklasie od 24 maja 2025 roku i meczu przeciwko Górnikowi Zabrze.

I to nie było jego ostatnie słowo w pierwszej połowie. Najpierw co prawda inicjatywę próbowali przejąć goście, ale udało im się to tylko na kilka minut. Uderzenie Capity przeleciało jednak daleko obok bramki, a wkrótce najlepszy zawodnik Radomiaka w tym sezonie bez kontaktu z przeciwnikiem doznał kontuzji, po której w asyście medyków opuścił murawę. Na boisku zastąpił go Abdoul Tapsoba.

W końcówce tej części meczu znów zaatakowali zawodnicy z Kielc, a w jednej z akcji czekający na dośrodkowanie Nono został uderzony w głowę przez piąstkującego Majchrowicza. Sędzia Paweł Raczkowski długo analizował sytuację przy monitorze VAR, ale ostatecznie podyktował rzut karny, wskazując, że decydujące było zahaczenie rywala łokciem. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Błanik i strzałem w sam róg bramki podwyższył prowadzenie drużyny.

Podopieczni Joao Henriquesa nie zamierzali się jednak poddawać. Drugą odsłonę rozpoczęli odważnie, notując 71,3% posiadania piłki w pierwszych 15 minutach, a rozgrywający Roberto Alves skompletował 40 udanych podań meczu. Wciąż jednak zawodziła skuteczność, choć bramkarza próbowali pokonać Tapsoba czy Maurides.

Zupełnie inaczej niż w drużynie rywali. W 72. minucie wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Nikodem Niski posłał wrzutkę w pole karne, a swojego pierwszego gola w tej kampanii strzałem z bliskiej odległości strzelił Konstantinos Sotiriou.

Ostatnie minuty rywalizacji to napór zawodników z Radomia, którzy jednak nie byli w stanie przedrzeć się przez defensywę Złocisto-Krwistych. Derbowe spotkanie zakończyło się zatem niespodziewaną wygraną Korony, dla której jest to również pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

Statystyki meczu
Statystyki meczuFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen