Więcej

Piątek z Ekstraklasą: Marsz Widzewa przerwany, Korona utrzymuje się w lidze kosztem łodzian

Zaktualizowany
Piątek z Ekstraklasą
Piątek z EkstraklasąPressFocus / ddp USA / Profimedia
Górnik Zabrze nie zdołał dowieźć do końca prowadzenia już w drugim meczu z rzędu i to Zagłębie po pół roku czekania wygrywa drugi mecz ligowy z rzędu. Ekstraklasowy piątek skończył się w Kielcach, gdzie Korona podejmowała Widzew Łódź. Zwycięski marsz łodzian właśnie się skończył, a kielczanie odbili się po dołku.

Korona Kielce - Widzew Łódź (2:1)

Korona spadła z wysokiego konia, którego dosiadła wiosną. Z kolei Widzew przyjechał do Kielc na fali wznoszącej. Oba zespoły miały istotne ubytki kadrowe, ale zanim zobaczyliśmy poziom ich gry, mecz trzeba było przerwać na kwadrans z powodu ogromu pirotechniki odpalonego przez kibiców Korony. Gdy bure chmury rozwiał wiatr, oczom widzów okazał się obraz zupełnie nijakiego meczu, w którym każda z drużyn miała ogromny problem z wypracowaniem jakiejkolwiek dogodnej sytuacji. Korona najbliżej gola była w 5. minucie, gdy Trojak uderzał głową, ale kozłującą piłkę – również głową – Czyż oddalił z linii bramkowej, asekurując Gikiewicza. Pierwszy kwadrans kielczan był niezły, ale mnożące się stałe fragmenty na nic się zdały. Skończyło się na słabo wykonanej główce Długosza. Widzew do przerwy zdołał tylko raz realnie nastraszyć Mamlę, gdy Czyż z dystansu zmusił golkipera do sparowania piłki nad poprzeczkę.

Zamiast ożywienia po wznowieniu gry w drugiej połowie oglądaliśmy kolejną przerwę, tym razem wymuszoną kontuzją Marcela Krajewskiego po faulu. Wreszcie, w 54. minucie sygnał do ataku dał Martin Remacle, który posłał piłkę obok spojenia słupka z poprzeczką. 10 minut po tej sytuacji Sotiriou główkował nad bramką i wiedział, że powinien był to lepiej wykończyć. Otrzymał szansę na poprawę w 69. minucie, gdy Błanik z wolnego doskonale wrzucił mu piłkę na głowę i tym razem Cypryjczyk się nie pomylił.

Radość kielczan trwała jednak raptem cztery minuty, bowiem wrzut piłki z autu doprowadził ją do Juljana Shehu. Ten – chyba tylko cudem – nie stracił piłki pośród czterech rywali i sytuacyjnie wpakował ją do siatki. Końcówka wynagrodziła męczarnie pierwszej godziny, bowiem kolejny rzut wolny Dawida Błanika skończył się próbą strzału Trojaka, która okazała się asystą przy strzale jokera, Adriana Dalmau. Trącił piłkę do siatki i kielczanie nie chcieli na tym poprzestać. Wkrótce kolejną okazję miał Shuma Nagamatsu, ale gospodarze dorobku już nie poprawili. Utrzymali za to kontrolę nad grą na tyle, że goście nie mogli znaleźć wyrównania.

Statystyki meczu Korona - Widzew
Statystyki meczu Korona - WidzewFlashscore

Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze (2:1)

Pierwszy mecz 28. kolejki rozpoczął się na wysokich obrotach, bowiem w trzy minuty widzowie w Lubinie widzieli już po jednej sytuacji każdej z drużyn. Miedziowi i Trójkolorowi zaoferowali niezłe tempo i intensywność przez blisko kwadrans. Zanim ten minął, Górnik miał już prowadzenie. Sarapata poszedł szybko prawą stroną, dograł do Furukawy, a ten znalazł sobie miejsce na 16. metrze, przymierzył i upalił okienko bramki Dominika Hładuna. Oby każda bramka otwierająca kolejkę padała w takim stylu!

Teraz przewaga zabrzan była już niepodważalna i tylko ubytki jakościowe sprawiały, że wynik nie przechylił się jeszcze bardziej na stronę gości. W 20. minucie nikt nie przeciął kolejnej świetnej piłki Sarapaty przed bramkę, w 24. minucie Ismaheel nie zdołał pokonać Hładuna w dogodnej sytuacji, a następnie ten sam zawodnik nie dojechał wślizgiem do zagrania Luki Zahovicia. Dopiero ostatnie minuty przed przerwą przyniosły przewagę miejscowych, lecz nic poza słabym strzałem Nalepy nie zdołali wycisnąć.

Po zmianie stron Górnicy dostali jeszcze jedną szansę, by zdominować mecz. Furukawa obsłużony przez Janzę uderzył tylko w rękawice Hładuna. Zemściła się ta sytuacja, oj zemściła! Po minucie był już remis, gdy Dąbrowski z rożnego wrzucił piłkę wprost na głowę Aleksa Ławniczaka, który pokonał Majchrowicza. Golkiper zabrzan bronił jeszcze strzał Corluki w 54. minucie, a Miedziowi nie zamierzali się zatrzymać. Na pół godziny przed końcem doszło do kontrowersji, gdy Podolski nadepnął na kostkę rywala, a Lubin dostał tylko rzut rożny. A propos kontrowersji, kilka minut później po kontakcie z Majchrowiczem padł Wdowiak w polu karnym. Z pozoru nic, ale Paweł Malec musiał podbiec do monitora i przyznał rzut karny, który Tomasz Pieńko bez kłopotu zamienił na gola

Problematycznych decyzji było zresztą więcej jeszcze w końcowych momentach meczu, nie było już za to kluczowej rzeczy: bramek. Zespół Leszka Ojrzyńskiego po przerwie pokazał charakter i wypracował to zwycięstwo, zaś Górnik w niczym nie przypominał zespołu z pierwszej połowy.

Statystyki meczu Zagłębie - Górnik
Statystyki meczu Zagłębie - GórnikFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen