Więcej

Piątek z Ekstraklasą: mocny początek w Radomiu, Pogoń wygrywa po kapitalnym golu Przyborka

Zaktualizowany
Piątek z Ekstraklasą: Mocny początek i remis w Radomiu, Widzew podejmuje Pogoń
Piątek z Ekstraklasą: Mocny początek i remis w Radomiu, Widzew podejmuje PogońPAP/Piotr Polak
Sżósta kolejka PKO BP Ekstraklasy rozpoczęła się od starcia Radomiaka z Bruk Betem, które zakończyło się podziałem punktów 1:1. W drugim meczu tego dnia Pogoń Szczecin pokonała na wyjeździe Widzew Łódź, zdobywając zwycięską bramkę w samej końcówce.

Widzew Łódź - Pogoń Szczecin (1:2)

Mecz w Łodzi był starciem drużyn rozczarowanych początkiem nowego sezonu ekstraklasy. Zarówno Widzew, jak i Pogoń aby potwierdzić swoje ambicje potrzebowały zwycięstwa. To zadanie wydawało się trudniejsze do zrealizowania dla szczecińskiego zespołu, w którym zabrakło trzech podstawowych graczy, w tym opuszczającego Szczecin króla strzelców poprzedniego sezonu Eftimisa Kulurisa.

Miejsce greckiego snajpera w ataku zajął Kamil Grosicki, który już 4. minucie próbował zaskoczyć bramkarza Widzewa. Po chwili dużo lepszą szansę na otwarcie wyniku miał napastnik gospodarzy Sebastian Bergier, lecz w sytuacji sam na sam trafił w dobrze ustawionego Valentina Cojocaru.

Przez resztę pierwszej połowy gra toczyła się pod dyktando piłkarzy Widzewa. Rosnącą przewagę udokumentowali w 21. minucie, kiedy pierwszego gola w ekstraklasie zdobył Kosowianin Dion Gallapeni. Po objęciu prowadzenia łodzianie nadal dominowali i prowadzili grę. Zmarnowali przy tym jednak kilka dobrych okazji do podwyższenia wyniku. Blisko powodzenia był m.in. Albańczyk Juljan Shehu, którego płaski strzał zza pola karnego obronił bramkarz Pogoni, a 37. minucie Portowców uratowała poprzeczka. Swojej szansy po rzucie rożnym nie wykorzystał też Mateusz Żyro.

Szczecinianie w pierwszych 45 minutach w zasadzie nie zagrozili bramce Widzewa, ale schodzili do szatni remisując. Wyrównali po rzucie wolnym, po którym Macieja Kikolskiego strzałem głową pokonał portugalski obrońca Marian Huja.

W drugiej połowie obraz gry się zmienił. Pogoń nie ograniczała się już do defensywy, przejęła inicjatywę i z czasem z coraz większą pewnością siebie przedostawała się pod bramkę miejscowych. W 52. minucie ekipa ze Szczecina objęła nawet prowadzenie, lecz sędzia po wideoweryfikacji uznał, że strzelec bramki Gambijczyk Musa Juwara wcześniej sfaulował obrońcę Widzewa.

Pod bramką gości groźnie zrobiło się w 66. minucie po indywidualnej akcji Mariusza Fornalczyka. Łodzianie stracili w niej jednak Bergiera, który kopnął w twarz interweniującego na linii bramkowej Linusa Wahlqvista i po czerwonej kartce opuścił boisko.

Grający w przewadze Portowcy stwarzali coraz lepsze okazje. Napędzał je Grosicki, z którego podania w 76. minucie nie skorzystał Adrian Przyborek. 18-latek dużo lepiej zachował się dziesięć minut później, kiedy znów po zagraniu Grosickiego fantastycznym strzałem przy słupku trafił do bramki Widzewa zza pola karnego.

Po stronie gospodarzy szansę na wyrównującego gola miał Tonio Teklic, ale jego uderzenie w doliczonym czasie gry minęło słupek bramki Pogoni.

Dla drużyny trenera Roberta Kolendowicza było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Za to Widzew pierwszy raz przegrał przed własną publicznością.

Radomiak Radom - Bruk Bet Termalica Nieciecza (1:1)

Kibice licznie zgromadzeni na stadionie w Radomiu już w ciągu pierwszych sześciu minut zobaczyli dwa gole. Najpierw fatalne zagranie Zie Ouattary wykorzystał Jesus Jimenez. Hiszpański napastnik przejął piłkę w polu karnym po błędzie obrońcy i pokonał Filipa Majchrowicza, zdobywając drugą bramkę w tym sezonie. Odpowiedź nadeszła błyskawicznie, gdy fantastyczne dośrodkowanie Jana Grzesika uderzeniem głową wykończył Maurides. Dla Brazylijczyka był to z kolei trzeci gol w kampanii.

Wymiana ciosów trwała, jeszcze przed upływem dziesiątej minuty po rzucie rożnym w poprzeczkę trafił Krzysztof Kubica. Przy dobitce częściowo zrehabilitował się Ouattara, wybijając piłkę z linii bramkowej. Swoją szansę próbował wykorzystać także Grzesik, ale jego strzał został zablokowany. W tę samą część obramowania bramki z dystansu uderzył Bartosz Kopac. Po drugiej stronie boiska efektownie w szesnastce obrócił się Maurides, ale jego strzał przeleciał nad poprzeczką.

Na drugą połowę bardziej zmotywowani wyszli Zieloni, choć brakowało im skuteczności. Trener Marcin Brosz postanowił zareagować, decydując się na serię zmian. Na boisku pojawili się m.in. Lucas Masoero, Radu Boboc czy Rafał Kurzawa. Dzięki nowym siłom Słonikom łatwiej było odsunąć zagrożenie od własnej szesnastki, ale i kreować własne okazje.

W 81. Andrzej Trubeha po kontrataku próbował przelobować bramkarza, ale piłka spadła tuż obok słupka. Wkrótce odpowiedział Abdoul Tapsoba, jednak refleksem wykazał się Miłosz Mleczko. Mimo ofensywnego zaangażowania obu ekip w ostatnich minutach rezultat nie uległ już zmianie. Remis 1:1 sprawia, że obie drużyny w tym sezonie mają ten sam bilans - pod dwie wygrane, remisy i porażki. Nie jest zatem przypadkiem, że w tabeli są sąsiadami.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen