Więcej

Piątek z Ekstraklasą: Motor wygrywa z Zagłębiem. Śląsk remisuje z mistrzem w debiucie trenera

Zaktualizowany
Piątek z Ekstraklasą
Piątek z EkstraklasąČTK / imago sportfotodienst / KAMIL SWIRYDOWICZ / CYFRASPORT
To już trzecie zwycięstwo Motoru Lublin z rzędu, do tego w pełni zasłużone. Beniaminek wygrywa 2:1 na start 16. kolejki Ekstraklasy. W drugim piątkowym meczu kibice w Białymstoku oglądali remis mistrza z wicemistrzem Polski w debiucie nowego trenera Michała Hetela.

Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław (2:2)

Od początku meczu mistrza i wicemistrza Polski nie brakowało okazji do strzelenia gola, ale żadna z drużyn nie znalazła drogi do siatki, jednak Śląsk w debiucie Michała Hetela wyszedł innym składem i bardzo odważnie. Jego zespół trafił do siatki w 15. minucie. Mateusz Skrzypczak popełnił koszmarny błąd i podał pod nogi przeciwnika, z czego poszła kontra, a do siatki trafił Pert Schwarz, jednak w momencie strzału Mateusza Żukowskiego, który trafił w słupek, Czech był na spalonym. 

Śląsk dalej szukał swojego trafienia, a świetnie spisywał się Piotr Samiec-Talar, który napędzał kolejne akcje gości, a oni dopięli swego w 34. minucie, kiedy rozegrali "koronkową" akcję, a wspomniany Samiec-Talara uruchomił Arnau Ortiza, a ten pięknym strzałem umieścił piłkę w siatce mistrzów Polski. 

Radość przyjezdnych nie trwała długo, bo pięć minut później był remis. Piękne prostopadłe podanie z linii obrony trafiło do Joao Moutinho, ten zanotował świetną asystę, a piłkę do siatki precyzyjnym strzałem skierował Lamine Diaby-Fadiga. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i do szatni zespoły schodziły przy remisie. 

Początek drugiej części nie rozpoczął się dobrze dla gospodarzy, bo z powodu urazu murawę opuścić musiał Moutinho, a jego miejsce zajął Cezary Polak. Śląsk w 58. minucie wyprowadził świetną kontrę. Mateusz Żukowski poradził sobie z graczami Jagiellonii i wypuścił Samca-Talara sam na sam, ten umieścił piłkę w siatce, ale w momencie podania znajdował się na minimalnym spalonym i po raz drugi w tym meczu gol gości został anulowany. 

Darko Churlinov w 64. minucie zdecydował się na strzał z dystansu i była to dobra próba, ale Rafał Leszczyński popisał się skuteczną interwencją. Mistrzowie Polski w 70. minucie wyszli na prowadzenie. Cezary Polak zagrał w pole karne, tam podanie przedłużył Churlinov, piłka trafiła pod nogi Jesusa Imaza. Hiszpan pewnym strzałem pokonał Leszczyńskiego, strzelając dziewiątego gola w sezonie. 

Śląsk był blisko wyrównania w 82. minucie, ale uderzenie Jakuba Jezierskiego obronił Sławomir Abramowicz. Jezierski dopiął swego sześć minut później. Sylvester Jasper oddał strzał z boku, zatrzymał go Abramowicz, ale najszybciej do odbitej piłki dopadł właśnie 20-letni gracz Śląska, który doprowadził do remisu, strzelając pierwszego gola w Ekstraklasie. 

Więcej goli nie było, ale remis na terenie mistrza Polski to dobry prognostyk dla Śląska Wrocław, który zagrał bardzo dobry mecz w debiucie nowego trenera, co daje nadzieję na szybkie wyjście ze strefy spadkowej. Jagiellonia natomiast może czuć niedosyt, bo starta punktów w końcówce spotkania z ostatnią drużyną, sprawia, że nie wskoczy ona na pozycję lidera PKO BP Ekstraklasy. 

Zagłębie Lubin - Motor Lublin (1:2)

Lubin i Lublin łączy nie tylko bliskość nazw, ale i fakt, że z biegiem sezonu strzelają coraz więcej bramek. A że obie drużyny aspirują do lokat wyższych od aktualnie zajmowanych, piątkowy wieczór zapowiadał się goręcej niż wskazywałyby termometry. Choć od pierwszych minut fani obu zespołów oglądali szybką i niezłą piłkę, to miała kluczowe braki po obu stronach: jakość ostatnich dwóch kontaktów z piłką przed bramką. Żadna z drużyn nie mogła zagrozić golkiperom w początkowych fazach gry. Miedziowi dominowali w rozgrywaniu piłki, lecz głównie poza tercją defensywną Motoru i tylko strzały Makowskiego z dystansu sygnalizowały apetyt na gole. 

Motor za to raz za razem szukał szybkich ataków i kreował więcej okazji, choć bez efektu. Zawodnicy gości przeszkadzali nawet sami sobie, jak w 21. minucie, gdy Stolarski huknął w plecy Simona zasłaniającego światło bramki. Piłkarze Zagłębia cierpliwie blokowali kolejne próby, ale nie dotrwali do przerwy. Przy jednym z uderzeń Orlikowski wyblokował piłkę ręką, czego sędzia Gryckiewicz nie dostrzegł, ale VAR zaprosił go przed ekran. W 44. minucie Piotr Ceglarz wykonał stały fragment, a mogło być jeszcze gorzej, ponieważ Samuel Mraz w doliczonym czasie świetnie główkował po rzucie rożnym i był bliski pokonania Dominika Hładuna. Choć gospodarze musieli gonić wynik, to Christopher Simon wkrótce po powrocie wypracował dwie okazje na podwyższenie prowadzenia.

Dopiero po kilku minutach Miedziowi wrzucili wyższy bieg. Najpierw Wdowiak potężnym uderzeniem wymusił wybicie przed siebie przez Kacpra Rosę. To był zwiastun kolejnych ataków, a jeden z nich przyniósł upragnione prowadzenie, gdy próba wybicia piłki po wrzucie z autu posłała ją wprost na nogę Marka Mroza, która huknął pod poprzeczkę i dał 1:1 w 58. minucie. Kilka minut później Woźniak mógł dać prowadzenie miejscowym, lecz jego główkę wybił Rosa. Golkiper Motoru mógł do świetnych interwencji dołożyć asystę na 20 minut przed końcem, gdy jego wykop skończył się nieoczekiwanym wyjściem Mraza sam na sam. Tylko rzut rożny. Moment wcześniej Caliskaner doskonale wypuścił, ale i zaskoczył Ceglarza, który też nie pokonał Hładuna. Walka cios za cios dała radość Motorowcom, ponieważ w 78. minucie Samuel Mraz przymierzył i uderzył – z pomocą pleców Jacha – poza zasięgiem Hładuna. Kolejnego gola mógł dołożyć natychmiast Ndiaye, a w 85. minucie po strzale Ceglarza tylko słupek ratował Miedziowych, którzy nie zdołali już odmienić wyniku.

Statystyki meczu Zagłębie Lubin - Motor Lublin
Statystyki meczu Zagłębie Lubin - Motor LublinFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen