Więcej

Piątek z Ekstraklasą: remis na pożegnanie w Mielcu, Jagiellonia traci punkty we Wrocławiu

Zaktualizowany
Piątek z Ekstraklasą: remis na pożegnanie w Mielcu, Jagiellonia szuka punktów we Wrocławiu
Piątek z Ekstraklasą: remis na pożegnanie w Mielcu, Jagiellonia szuka punktów we WrocławiuPressFocus / ddp USA / Profimedia
Pierwszy mecz 33. kolejki PKO BP Ekstraklasy, a zarazem ostatni domowy Stali zakończył się remisem, ale fani mieli okazję zobaczyć aż cztery gole. W drugim spotkaniu o większym znaczeniu dla tabeli Jagiellonia nie zdołała wygrać we Wrocławiu, dzieląc się punktami ze zdegradowanym już Śląskiem.

Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok (1:1)

Od początku spotkania rozgrywanego na stadionie, który niedługo będzie areną finału Ligi Konferencji, goście pokazywali, że interesują ich tylko trzy punkty. Już w pierwszym kwadransie oddali pięć strzałów, z czego dwa celne, ale uderzenia Afimico Pululu i Jesusa Imaza nie sprawiły większych problemów Rafałowi Leszczyńskiemu.

W 25. minucie sędzia Karol Arys musiał przerwać rywalizację ze względu zadymienie spowodowane odpaleniem rac. Po powrocie do gry okazję stworzyli sobie gospodarze, jednak koledzy nie wykorzystali świetnego dogrania Mateusza Żukowskiego wzdłuż linii bramkowej. 

Na kolejną wymianę ciosów fani musieli czekać do samej końcówki pierwszej połowy. Wówczas bramkarza rywali próbowali pokonać m.in. Mateusz Skrzypczak oraz Marc Llinares, ale zabrakło im skuteczności. 

Kolejna odsłona rozpoczęła się już idealnie dla podopiecznych Ante Simundzy. Aktywny od początku Yehor Matsenko wykorzystał precyzyjne podanie Leszczyńskiego oraz błąd Joao Moutinho i zdobył swoją drugą bramkę w tym sezonie Ekstraklasy, trafiając do siatki po raz pierwszy od 12 kwietnia 2025 roku i meczu przeciwko Cracovii.

Strata gola podziałała motywująco na zawodników Dumy Podlasia, którzy w 65. minucie doprowadzili do wyrównania. Bramkarza Śląska sprytnym strzałem pokonał niezawodny Jesus Imaz, dla którego z kolei było to 16. trafienie w tej kampanii. Asystował mu Jarosław Kubicki.

W końcówce obie drużyny miały jeszcze szanse na zmianę wyniku, choć bliżej drugiej bramki byli bardziej zdeterminowani goście. Ostatecznie jednak defensywa Śląska poradziła sobie z licznymi atakami podopiecznych Adriana Siemieńca. W ostatniej minucie sensacyjne zwycięstwo mógł zapewnić jeszcze Sylvester Jasper, jednak po błyskawicznej kontrze drużyny z Wrocławia refleksem popisał się Sławomir Abramowicz. Remis oznacza, że Jagiellonia powiększyła do czterech punktów przewagę nad Pogonią, ale trzecie miejsce wciąż nie jest pewne.

Po meczu powiedzieli:

Adrian Siemieniec (trener Jagiellonii Białystok): "Chciałbym rozpocząć od podziękowań dla naszych kibiców. Nie tylko za ten mecz, ale za cały sezon wyjazdowy. Gdzie nie była nasza drużyna, byli tam z nami nasi kibice. Dziękuję też drużynie za ten mecz, który był trudny. Jesteśmy już na takim etapie, że na pewne rzeczy trzeba patrzeć strategicznie. Chcieliśmy wygrać dzisiaj, ale bardziej by się nasza sytuacja skomplikowała, gdybyśmy przegrali. Chciałbym też życzyć szybkiego powrotu Śląskowi do ekstraklasy. Rok temu ramię w ramię walczyliśmy o mistrzostwo, a teraz sytuacja jest zupełnie inna. Ale taki jest sport.Widzę pewną analogię, bo rok temu byliśmy w podobnej sytuacji: mieliśmy taką samą zdobycz punktową i mieliśmy jeden mecz przed sobą. Jak to się skończyło, wiemy. Musimy patrzeć na spotkanie Pogoni w Szczecinie z Lechią Gdańsk, ale niezależnie, co się tam zdarzy, za tydzień będziemy mieli znowu swój finał. Czyli podobnie, jak rok temu, kiedy w ostatniej kolejce też mieliśmy decydujący mecz".

Statystyki meczu
Statystyki meczuFlashscore

Ante Simundza (trener Śląska Wrocław): "Mecz był interesujący, bo było w nim dużo jakości. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana i oba zespoły miały swoje okazje. W drugiej połowie przeciwnik był nieco lepszy od nas i zepchnął nas do obrony. Dobrze zaczęliśmy tę połowę, ale później górę wzięła jakość Jagiellonii i zaczęliśmy mieć problemy. Pod koniec meczu to jednak my mieliśmy bardzo dobrą okazję, aby zdobyć zwycięskiego gola i zdobyć trzy punkty. Podsumowując: remis to sprawiedliwy wynik. Nie wystawiłem dzisiaj młodzieżowca w wyjściowej jedenastce, bo chciałem wygrać".

Stal Mielec - Radomiak Radom (2:2)

W piątkowym spotkaniu piłkarskiej ekstraklasy mielecka Stal - na własnym stadionie - zremisowała z Radomiakiem Radom (2:2). Zespół z Podkarpacia już w poprzedniej kolejce spotkań stracił szansę na pozostanie w gronie najlepszych.

Było to też ostatnie spotkanie w Mielcu w tym sezonie. Stal zakończy rozgrywki wyjazdowym pojedynkiem z Legią Warszawa.

Mimo fatalnej - jak na środek maja - pogody (na początku meczu było ok. dziewięciu st. Celsjusza) oraz sytuacji Stali, na trybunach nie było pusto. Na mecz przyszło 4 418 kibiców (komplet na obiekcie im. Grzegorz Laty to 6 477 osób).

Zespół z Mazowsza po rozpoczęciu spotkania przejął inicjatywę i w 15. min objął prowadzenie. Wówczas, po dośrodkowaniu Roberto Alvesa, celną "główką" popisał się Paulo Henrique.

Po zdobyciu gola Radomiak nie atakował już z animuszem i w 24. min Stal była bardzo blisko wyrównania. Jednak po strzale głową Łukasza Wolsztyńskiego piłka odbiła się od poprzeczki.

Gdy wydawało się, że drużyna z Radomia będzie prowadzić do przerwy 1:0 celnym strzałem z dystansu (z ok. 25 metrów) popisał się Ivan Cavaleiro. Była 45. minuta spotkania.

W 73. Stal wyszła na prowadzenie, po tym jak Matthew Guillaumier popisał się pięknym uderzeniem w samo "okienko" bramki Radomiaka.

Siedem minut później padł gol na 2:2. W zamieszaniu podbramkowym strzelał Steve Kingue, a Wolsztyński skierował piłkę do własnej bramki.

W wyjściowym zestawieniu Radomiaka było tylko dwóch Polaków: bramkarz Maciej Kikolski oraz grający w ataku Jan Grzesik.

Po meczu powiedzieli:

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom): "Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Przecież Radomiak nigdy nie wygrał ze Stalą na jej stadionie. Jestem zadowolony z tego jak prezentował się mój zespół przez pierwsze 25, 30 minut. Potem mecz stał się wyrównany, co ma swoje odzwierciedlenie w wyniku".

Statystyki meczu
Statystyki meczuFlashscore

Ivan Djurdjević (trener Stali): "Najważniejszą walkę już przegraliśmy wcześniej. Jednak dziś, pomijając pierwsze 15 minut, rozegraliśmy bardzo dobry mecz. Przegrywaliśmy 0:1 ale wyszliśmy na 2:1. Gol na 2:2 padł w sposób kuriozalny, śmieszny. Może to jest dobre podsumowanie sezonu. Nie raz było tak, że graliśmy dobrze a czegoś brakowało aby wygrać spotkanie. Dziękuje kibicom za przyjście, pomimo sytuacji, która nie jest dobra. Opuszczamy przecież ekstraklasę.

- Niestety zmiana Ivana Cavaleiro, w przerwie meczu była spowodowana problemami zdrowotnymi".

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen