Dla podopiecznych Roberta Kolendowicza będzie to zadanie bardzo trudne. Albowiem nikt, tak jak Raków, nie leży Portowcom. Od 2019 roku, gdy częstochowianie powrócili do ekstraklasy, Pogoń u siebie tylko raz zdołała zremisować (w ubiegłym sezonie 1:1). Ponadto przegrała pięciokrotnie (cztery razy w lidze i raz w Pucharze Polski). Lepiej szczecinianom z Rakowem wiodło się pod Jasną Górą. To tam Pogoń jedyny raz zdołała wygrać ligowy mecz z Rakowem 1:0 w styczniu 2021 r. Do tego dwukrotnie mecze tych drużyn zakończyły się remisami.
Raków pod wodzą Papszuna wrócił na właściwe tory
"Przełamanie tej serii Rakowa będzie arcytrudnym zadaniem" – przyznał przed sobotnim spotkaniem Kolendowicz, ale dodał: "Przed meczem z nami trener Lecha Poznań, w kontekście złej historii spotkań z nami, wspomniał, że każda passa się musi skończyć. Potem przyjechali do nas i wygrali. Dlatego ja też wierzę, że my teraz przełamiemy złą passę z Rakowem".
Ponadto od połowy lutego Raków w 8 meczach ekstraklasy zdobył 22 punkty (siedem zwycięstw i jeden remis). Pogoń do ubiegłego tygodnia notowała podobną serię, ale w minioną niedzielę przegrała w Gliwicach z Piastem 1:2.
"Trener Papszun wrócił do Częstochowy i ta maszyna, po sezonie przerwy, znowu zaczęła funkcjonować. Grają konsekwentnie, powtarzalnie i na bardzo wysokim poziomie, jak na naszą ekstraklasę. Ta ich seria nie jest przypadkiem" – uważa Kolendowicz.
Trener Portowców przyznał, że porażka z Piastem wynikała z błędów popełnionych przez jego zespół.
"Na pięć minut w pierwszej części tamtego meczu straciliśmy kontrolę. Tak samo było na początku drugiej części, gdy pozwoliliśmy się zdominować rywalom. To kluczowe elementy, które zdecydowały o naszej porażce. Jednak, jak mówił Florian Krygier (kultowy trener Pogoni – red.), w sporcie się nie przegrywa. Wygrywa się, albo uczy. My chcemy ze spotkania z Piastem wynieść nauką, by więcej takich błędów nie popełniać" – stwierdził szkoleniowiec Dumy Pomorza.
Kolendowicz w komfortowej sytuacji kadrowej
Porażka w Gliwicach, przy jednoczesnych zwycięstwach Rakowa, Lecha Poznań i Jagiellonii Białystok sprawiły, że dystans Pogoni do trzeciego miejsca zwiększył się do ośmiu punktów.
"Owszem, to dużo, ale nie tracimy wiary w rywalizację o podium. Jednak zwycięstwo nad Rakowem będzie w tym wypadku elementem koniecznym" – stwierdził Kolendowicz.
W sobotni wieczór 44-letni szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Nikt nie pauzuje za kartki, nie ma też kontuzji. Jedynym nieobecnym będzie Mariusz Malec, ale do jego absencji trenerzy i kibice Pogoni są od dawna przyzwyczajeni.