Zanim jeszcze Afimico Pululu zdobył gola z rzutu karnego na 1:1 w sobotnim hicie Ekstraklasy, z trybuny przed nim (tzw. młyn, za południową bramką) dochodziły odgłosy małp. Nie dał się wybić z rytmu, pokonał Kacpra Trelowskiego. Po trafieniu napastnik podbiegł do trybuny, przyłożył palec do ust i rękę do ucha. Jak wytłumaczył później w rozmowie z Goal.pl – pokazał im, że słyszał to zachowanie. Wtedy odgłosy małpy stały się jeszcze głośniejsze.
W transmisji telewizyjnej te dźwięki mogły zniknąć wśród wielu innych po zdobytym golu, ale Jagiellonia w sobotnią noc opublikowała rolkę z nagraniem na Instagramie, na której rasistowskie odgłosy są boleśnie głośne. Sprawa rozeszła się po ogólnopolskich mediach i w niedzielę Medaliki wystosowały komunikat w tej sprawie.
Czytamy w nim głównie standardowe w takich sytuacjach hasła, że wskazane "zachowania są całkowicie sprzeczne z wartościami", a Raków ich nie akceptuje i "nigdy nie będzie tolerować". Jednocześnie klub podkreślił, że sprawa dotyczy niewielkiej grupy osób. Dopiero w ostatnim zdaniu pojawiła się informacja, że częstochowski klub podjął "natychmiastowe działania, by zidentyfikować sprawców i wyciągnąć konsekwencje".
Trzeba przypomnieć, że to zdecydowanie nie pierwszy raz, kiedy przejawy rasizmu i ksenofobii pojawiły się na trybunie południowej przy Limanowskiego. Mniej niż trzy miesiące temu sami kibice Rakowa narzekali w mediach społecznościowych, że na południowej trybunie obowiązuje zakaz świętowania goli czy nawet wykrzykiwania nazwisk czarnoskórych piłkarzy (w Rakowie grają choćby Michael Ameyaw, Erick Otieno czy Adriano Amorim).
Raków z pewnością zna problem, ponieważ na trybunie południowej wielokrotnie pojawiały się dyskryminujące hasła i okrzyki, a szerokim echem odbiła się też sprawa z 2022 roku, gdy kibole nie wpuścili na stadion grupy studentów z Afryki.