Więcej

Sobota z Ekstraklasą: Cracovia ratuje remis w ostatniej chwili, przełamanie Piasta

Zaktualizowany
Sobota z Ekstraklasą: Długosz ponownie katem Lechii, Korona Kielce na podium!
Sobota z Ekstraklasą: Długosz ponownie katem Lechii, Korona Kielce na podium!ČTK / imago sportfotodienst / WIKTOR FARYNA/400MM.PL / Profimedia

Korona nie przegrała żadnego meczu od lipca, a koszmarem Lechii drugi raz w tym roku okazał się niesamowity Wiktor Długosz. W drugim meczu Piast notuje pierwszą wygraną mimo szybkiej straty dwóch goli, a hitem soboty miało być starcie Cracovii z Górnikiem Zabrze. Hitem nie było, ale końcówka wiele wynagrodziła.

Cracovia - Górnik Zabrze (1:1)

Nikt przed sezonem nie typował, że to będzie spotkanie na szczycie Ekstraklasy. Zresztą, po 45 minutach też trudno było uwierzyć, że tak mogą wyglądać lider i wicelider tabeli. Pasy rozpoczęły mecz w niezłym rytmie i już przed upływem minuty Mikkel Maigaard oddał pierwszy strzał. Kolejnych prób nie brakowało, tyle że na nic groźnego nie pozwalała defensywa Górnika. Oglądaliśmy więc uderzenia albo niecelne (jak miły dla oka rogal niestrudzonego Klicha w 23. minucie), albo zbyt słabe. Najbliżej gola było w 44. minucie, gdy Erik Janza popełnił błąd i prawie dograł do Stojilkovicia przed bramką. Ten jednak był asekurowany przez Szcześniaka i nie zdołał strzelić. 

Pod drugą bramką było jeszcze nudniej, ponieważ celem Górnika wydawało się wypracowywanie kolejnych rzutów rożnych, a nie dwa ostatnie kontakty z piłką. Ofensywy zabrzan do przerwy po prostu nie było. Za to po powrocie? Już w 50. minucie Erik Janza po rykoszecie obił poprzeczkę. Szybsze były też ataki Pasów, ale to Górnik wyglądał lepiej – Kubicki w 59. minucie wymusił instynktowną interwencję Madejskiego. Ten sam Kubicki pechowo zablokował strzał Lisetha minutę później – zabrzanie nie mogli w to uwierzyć. Pasy pozwalały gościom na zbyt wiele i zapłaciły w 72. minucie. Ousmane Sow głową zgrał do nabiegającego Lisetha i ten mocnym uderzeniem posłał piłkę w rozkrok Madejskiego.

Stojący przed widmem porażki krakowianie musieli przyspieszyć swoje – dotąd zbyt czytelne – ataki. Górnik bronił jednak konsekwentnie i szukał okazji do szybkiego wypadu z kontrą. Przy cichnącym dopingu gospodarzy nadchodziła 90. minuta, gdy Kahveh Zahiroleslam zdobył pierwsze trafienie w Cracovii. Trzy doliczone minuty dłużyły się gościom i gdyby Milan Aleksić nie poślizgnął się przy próbie strzału po ostatnim rzucie rożnym, Pasy mogły nawet wydrzeć wygraną. Kończy się na remisie, stadion w Krakowie niezdobyty od maja!

Statystyki meczu Cracovia - Górnik Zabrze
Statystyki meczu Cracovia - Górnik ZabrzeFlashscore

Piast Gliwice - Bruk-Bet Termalica Nieciecza (4:2)

Pierwsze minuty wyglądały korzystnie dla Piasta, ale już po kilku gospodarze zaczęli wyglądać jak odcięci od prądu. Własnymi błędami napędzali rywali i Nieciecza już po ośmiu minutach objęła prowadzenie. Po wrzucie z autu Fassbender z łatwością wszedł prawą flanką i znalazł na dalszym słupku kompletnie niepilnowanego Damiana Hilbrychta, który z łatwością otworzył wynik. Nie minęło 20 minut gry, a kolejny koszmarny błąd Piasta – w tym przypadku Dziczka – w defensywie otworzył drogę do drugiego gola, jego autorem był Trubeha

Była zresztą okazja na 3:0, ale jej nie udało się już wykorzystać. Bruk-Bet grał jak na treningu, bo mógł – dopiero na ostatni kwadrans przed przerwą gospodarze ponownie się obudzili. Chwilę po niepewnej interwencji Placha gospodarze przenieśli grę pod pole karne rywali, a wrzutka z prawej skończyła się pięknym wolejem Adriana Dalmau, który strzelił gola kontaktowego. Do przerwy nic więcej nie udało się zmieścić, jednak Piast wrócił z jeszcze większą motywacją z szatni. I opłaciło się: Leandro Sanca przy drugim podejściu do strzału zdołał wyrównać w 51. minucie. Uderzył płasko z ostrego kąta, a fatalna interwencja Mleczki posłała piłkę do siatki

Nieciecza próbowała się odgryźć, ale Kubica posłał główkę w ręce Placha. W 60. minucie Kopacz ratował gości wybiciem z linii bramkowej, ale sekundy później Sanca celebrował dublet. Uderzał po ziemi ze sporej odległości, ale piłka trącona lekko w polu karnym zmieniła tor i wtoczyła się do bramki. Zamiast kolejnego gola zobaczyliśmy czerwoną kartkę dla Dalmau, co wymusiło przejście Piasta do obrony. Plach ratował w kolejnych akcjach wynik świetnymi interwencjami, a w 86. minucie Jirka ruszył z kontrą na 4:2, którą słabym wykończeniem pozwolił zatrzymać Barkouski. Raz sprint Jirki nie wypalił, ale w ostatnich sekundach doliczonego czasu w końcu może świętować: zszedł z piłką do środka, uderzył i rykoszet od Kurzawy skończył się czwartym golem!

Statystyki meczu Piast Gliwice - Bruk-Bet Nieciecza
Statystyki meczu Piast Gliwice - Bruk-Bet NiecieczaFlashscore

 

Korona Kielce - Lechia Gdańsk (3:0)

Przed sezonem obie ekipy miały walczyć o utrzymanie, ale przed 10. kolejką były jednymi z ciekawszych klubów w ligowej stawce. Lechia gra zdecydowanie ofensywniej, więc i nie dziwił potężny strzał Tomasza Neugebauera w 3. minucie, który obił słupek bramki gospodarzy. Bardziej energiczni goście znani są jednak z roztargnienia w obronie, co także znalazło potwierdzenie. Po kwadransie Pięczek z prawej flanki dośrodkował wprost na głowę Wiktora Długosza, który dał prowadzenie kielczanom.

Lechia szukała reakcji i przejęła jeszcze większą kontrolę nad grą. Sęk w tym, że poza kontrolą nie byli w stanie znaleźć sposobu na defensywę Korony. A gdy już padał strzał – jak główka Kurminowskiego z 25. minuty – to nie było zagrożenia dla Xaviera Dziekońskiego. Na przerwę oba zespoły schodziły z jednym golem na tablicy, co szybko zmieniło się po powrocie z szatni. 

Już w 47. minucie gola mógł zaliczyć neutralizowany wcześniej Camilo Mena. Jego próbę zatrzymał Dziekoński, dobitka Bobcka była niecelna, a kara ze strony gospodarzy przyszła raptem trzy minuty później. W 51. minucie Dawid Błanik z rzutu rożnego zagrał na bliższy słupek, a tam niekryty Długosz błysnął wyskokiem i plecami do bramki zdołał wsunąć piłkę pod poprzeczkę. Poulsen musiał być sfrustrowany, a raptem 10 minut po przerwie musiał zatrzymać też strzał Antonina.

Największą szansą Lechii po przerwie okazał się ponownie strzał w słupek. Tym razem Camilo Mena otworzył ostatnie pół godziny pięknym uderzeniem z dystansu, które prawie weszło w okienko. W końcówce sytuacja Biało-Zielonych posypała się, gdy Kałahur faulował Długosza wychodzącego na bramkę i zarobił czerwień. Największym problemem Korony okazał się uraz mięśnia dwugłowego Długosza w końcówce. Ostatnie słowo należało do Martina Remacle'a, który w 87. minucie dobił własny strzał poza zasięgiem Poulsena.

Statystyki meczu Korona - Lechia
Statystyki meczu Korona - LechiaFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen