Więcej

Sobota z Ekstraklasą: Raków bliżej mistrzostwa, a Śląsk utrzymania. Lech rozbija Puszczę

Zaktualizowany
Sobota z Ekstraklasą: Raków powiększa przewagę, przed nami derby Dolnego Śląska
Sobota z Ekstraklasą: Raków powiększa przewagę, przed nami derby Dolnego ŚląskaPressFocus / ddp USA / Profimedia
Sobotnie zmagania 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy rozpoczęliśmy w Mielcu, gdzie Raków pokonał Stal i zrobił krok w kierunku mistrzostwa. W derbach Dolnego Śląska lepsza okazała się drużyna Śląska, która pokonała u siebie Zagłębie 3:1. W ostatnim starciu tego dnia Lech zdemolował Puszczę Niepołomice, wygrywając przed własnymi kibicami aż 8:1.

Lech Poznań - Puszcza Niepołomice (8:1)

To był niezwykły mecz w wykonaniu Lecha i prawdziwy popis siły. Bohaterem spotkania został Ali Golizadeh, który w ciągu zaledwie 35 minut dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i dodał dwie asysty. Puszcza zanotowała najwyższą porażkę w historii swoich występów w ekstraklasie, a w dwóch ostatnich spotkaniach straciła aż 13 goli.

Irańczyk już w czwartej minucie otworzył worek z bramkami popisując się niezwykle precyzyjnym, technicznym uderzeniem w samo okienko. Drugi gol padł po akcji, którą sam zainicjował. Po chwili otrzymał podanie od Joela Pereiry, przedryblował dwóch rywali i płaskim strzałem pokonał Kewina Komara.

Dwie minuty później w bardzo podobnej sytuacji znalazł się Mikael Ishak, który zdobył swojego 20. gola w sezonie. Szwed w kolejnej akcji mógł podwyższyć na 4:0, ale w sytuacji sam na sam przestrzelił i jeszcze boleśnie zderzył się z golkiperem przeciwnika.

Piłkarze Puszczy`mieli prawo czuć się jak bokser po nokaucie, ale powoli zaczęli dochodzić do siebie. W 21. minucie Jani Atanasov efektownie uderzył zza pola karnego i przez moment goście mogli mieć nadzieje na to, że te mecz dla nich jeszcze się nie zakończył. Tym bardziej, że lechici nieco wytracili impet i nie atakowali już z taką determinacją. Kilka razy gorąco się zrobiło pod bramką "Kolejorza", a bramkarz Bartosz Mrozek miał sporo pracy. Z trudem obronił uderzenie Antoniego Klimka, najaktywniejszego zawodnika Puszczy w ofensywie.

Minęło nieco ponad 10 minut, a Lech wyprowadził dwa kolejne ciosy. W roli głównej wystąpił obchodzący w sobotę 25-urodziny Afonso Sousa, który najpierw z dystansu, a potem głową pokonał Komara.

Trener przyjezdnych Tomasz Tułacz w przerwie dokonał aż trzech zmian, głównie w bloku defensywnym, ale gospodarze dość łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich. Kolejne trafienie dołożył Ishak, który wykorzystał dokładne zagranie Antonio Milicia. W 64. minucie poznaniacy wyprowadzili kontratak trójką piłkarzy, zostawili daleko za plecami defensorów Puszczy i mieli przed sobą tylko golkipera Puszczy. Daniel Hakans mógł sam finalizować akcję albo podawać do Sousy lub Kornela Lismana. Ostatecznie zagrał do tego ostatniego, dzięki czemu młodzieżowiec poznańskiej drużyny zdobył swojego pierwszego gola w ekstraklasie.

Festiwal strzelecki zakończył rezerwowy Dino Hotic efektownym strzałem z ok. 20 m.

Oceny zawodników
Oceny zawodnikówFlashscore

Po meczu powiedzieli:

Niels Frederiksen (trener Lecha): "Zagraliśmy dziś mecz na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że wyglądaliśmy tak, jakbyśmy zawsze chcielibyśmy wyglądać jako zespół. To niezwykłe jest strzelić osiem goli, wiele z nich bardzo efektownych. Cały czas chcieliśmy atakować. Nie przypominam sobie, żeby takie wysokie zwycięstwo przytrafiło mi się w moje karierze. To się nie za często zdarza.

- Powiem szczerze, że nie za wiele zmieniliśmy dziś w strukturze naszej gry w ofensywie. Widziałem dziś w postawie moich zawodników może większą aktywność, mobilność, a także mniejsza ilość kontaktów z piłką, żeby wyprowadzić akcje. Poza tym byliśmy bardzo efektywną i skuteczną drużyną. Nie patrzałem na statystyki, ale nie oddaliśmy dużo więcej celnych strzałów niż osiem.

- Nie jest łatwo przemawiać do piłkarzy w przerwie, gdy drużyna prowadzi wysoko jak 5:1. Powiedziałem im tylko, żeby nie byli niechlujni w drugiej połowie. Żeby nie pozwolili sobie na zbyt duże rozluźnienie i żeby nie odpuszczali pressingu. Jestem zadowolony z drugiej połowy, mimo, że mieliśmy tak dużą zaliczkę, wygraliśmy ją 3:0".

Tomasz Tułacz (trener Puszczy): "Gratulacje dla Lecha za wygraną w takich rozmiarach. Aktywność, determinacja, kreatywności i poruszanie się piłkarzy Lecha było dla mojego zespołu czymś nieosiągalnym i to skończyło się takim, a nie inny wynikiem. Chciałbym przeprosić za to wszystkich naszych kibiców, działaczy i osoby pracujące w klubie. Przegrać 1:8 to jednak wstyd, choć wiem, że kiedyś Brazylia też przegrała tak wysoko, podobnie jak klubowe zespoły większe niż Puszcza. Ja, jako człowiek, który ma honor i ambicję, mogę powiedzieć tylko +przepraszam+.

- Chcieliśmy zagrać w taki sposób, żeby tworzyć przestrzenie dla naszych zawodników grających z kontraktów. Cały plan wziął w łeb już w trzeciej minucie. Lech pokazał luz, swobodę działań, a trzy bramki to mogą być gole kolejki albo sezonu. Graliśmy już między sobą kilka meczów w lidze, ale na tak zdeterminowanego Lecha jeszcze nie trafiliśmy. Zarówno w działaniach defensywnych, jak i ofensywnych. Wiem, w jakim jesteśmy momencie, co zdarzyło się kolejkę wcześniej i jak trudno było zafunkcjonować mojej drużynie po ostatniej porażce z Pogonią (4:5 - PAP). Niestety, morale nie zostało odbudowane i bardzo szybko je straciliśmy. Co innego trenowaliśmy, a co innego wyszło na boisku. Czeka nas poważna próba, mam nadzieję, że ta kolejka nie pozbawi nas szans na utrzymanie się w ekstraklasie".

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin (3:1)

Pierwsze 30 minut derbów Dolnego Śląska nie przyniosły wielkich emocji. Lepsze wrażenie sprawiał Śląsk, który grał odważniej, atakował większą liczbą piłkarzy, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe.

Raz przedarł się w pole karne Mateusz Żukowski, ale jego strzał na bliższy słupek wyłapał Dominik Hładun. Kilka razy rywalami "zakręcił" Jose Pozo, ale brakowało dokładnego ostatniego podania. I to było właściwie wszystko.

Ze strony Zagłębia wyglądało to jeszcze skromniej. Dawid Kurminowski urwał się raz obrońcom gospodarzy, ale zamiast podawać, zdecydował się na strzał i Rafał Leszczyński zdołał odbić piłkę. Później jeszcze z dystansu huknął Tomasz Pieńko i na tym koniec.

Ciekawie dopiero zrobiło się przed przerwą. Obraz gry zmienił skuteczny atak Śląska. Serafin Szota uderzył z dystansu, jeden z obrońców zablokował uderzenie, ale do odbitej piłki ponownie dopadł kapitan gospodarzy i mierzonym strzałem nie dał szans Hładunowi.

Śląsk po strzeleniu gola nie zamierzał się cofać i atakował. Wrocławianie nadal lepiej operowali piłką, ale lepsze sytuacje mieli przyjezdni. W jednej z akcji wrocławianie zwlekali tak długo z oddaniem strzału z pola karnego, że stracili piłkę i goście wyprowadzili błyskawiczny atak. W idealnej sytuacji znalazł się Pieńko, ale przegrał pojedynek z Leszczyńskim i pomagającym mu Szotą. Chwilę później po błędzie obrony Śląska przed szansą na doprowadzenie do remisu staną Tomasz Makowski, ale też nie trafił do siatki. Już w doliczonym czasie szansę miał Kajetan Szmyt, ale w tym przypadku świetną parada popisał się Leszczyński.

Sytuacje Zagłębia wynikały przeważnie z tego, że piłkarze Śląska popełniali błędy przy rozgrywaniu piłki przed własnym polem karnym. Tak też było na początku drugiej połowy, kiedy fatalnie zachował się Piotr Samiec-Talar, który zagrał pod nogi Adama Radwańskiego, a ten trafił do siatki.

Ponieważ żadna z drużyn nie zamierzała się zadowolić remisem, kibice oglądali znacznie ciekawszy mecz niż w pierwszej połowie, bo piłka szybko przenosiła się z okolic jednego pola karnego pod drugie.

Skuteczny cios zdołał zadać Śląsk. Po dośrodkowaniu Samca-Talara z rzutu wolnego obrońcy Zagłębia pozostawili bez opieki Assada Al Hamlawiego a ten lekkim, ale precyzyjnym strzałem głową trafił do siatki.

Od tego momentu z minuty na minutę zaczęła rosnąc przewaga Zagłębia. Lubinianie nie mając już nic do stracenia, ruszyli śmielej do przodu, a Śląsk cofnięty na własną połowę szukał trzeciego gola w kontratakach. Po jednej z takich akcji Sylvester Jasper z łatwością minął Damiana Michalskiego i zagrał do wbiegającego Jakuba Jezierskiego, który dopełnił formalności.

Statystyki meczu
Statystyki meczuFlashscore

Śląsk już nie wypuścił zwycięstwa i zdobył trzy punkty, które sprawiają, że nadal ma szanse na utrzymanie w ekstraklasie. Zagłębie nadal nie może być pewne pozostania w lidze, ale pięć punktów nad strefą spadkową daje drużynie pewien komfort.

Stal Mielec - Raków Częstochowa (0:2)

Nie było niespodzianki w sobotnim spotkaniu ekstraklasy piłkarskiej. Lider, Raków Częstochowa pokonał w Mielcu tamtejszą Stal 2:0. Przed tym meczem dwukrotni mistrzowie Polski (1973, 1976) w tabeli zajmowali 17. miejsce z dorobkiem 26 punktów.

W 6. min. na strzał z daleka w zespole gości zdecydował się Jean Carlos Silva. Nieoczekiwanie, interweniujący Jakub Mądrzyk przepuścił piłkę pod swoim ciałem. Rzucił się za nią i w ostatniej chwili złapał ją na linii bramkowej.

Pięć minut później doskonałą okazję do objęcia prowadzenia miała Stal. Wówczas Łukasz Wolsztyński podał prostopadle do wychodzącego na czystą pozycję Fryderyka Gerbowskiego. Ten, w sytuacji sam na sam uderzył piłką w poprzeczkę.

W 35. min. powinno być 0:1, ale Ivan Lopez z bliska strzelił wprost w mieleckiego golkipera.

Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy do bramki Stali trafił Jonatan Braut Brunes, ale gol nie został uznany (był spalony).

W przerwie nad stadion w Mielcu nadciągnęły czarne chmury i wkrótce po rozpoczęciu drugiej połowy zaczęła się też ulewa. Trwała ono około 10 minut, ale nie była aż tak intensywna, aby trzeba było przerwać mecz.

Raków zdobył pierwszego gola w 73. min. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu częstochowian za krótko wybił piłkę Matthew Guillaumier. Dopadł jej, jeszcze w polu karnym Stali, rezerwowy Peter Barath i celnie uderzył.

Statystyki meczu
Statystyki meczuFlashscore

Dziewięć minut później z lewej strony dośrodkował Ivan Lopez, a celną "główką" popisał się Braut Brunes.

W zespole z Podkarpacia z powodu kontuzji nie mógł zagrać Ivan Cavaleiro.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen