Zawodnicy Arki fatalnie spisują się na wyjeździe, bo w pięciu meczach wywalczyli zaledwie punkt, natomiast przyzwoicie na własnym stadionie. W Gdyni żółto-niebiescy zanotowali dwa zwycięstwa oraz remis.
"W meczach u siebie wyglądamy lepiej pod kątem nastawienia i pewności. Bez względu na to z kim gramy, chcemy tak się przygotować, aby odnieść zwycięstwo" – zapewnił w czwartek na konferencji prasowej w Gdyni Szwarga.
Do spotkania z Koroną, który rozpocznie się w sobotę o godz. 14.45, gdynianie przystąpią po porażce z Widzewem 0:2.
"Uważam, że mecz w Łodzi był naszym najlepszym wyjazdowym występem w tym sezonie. Pod względem mentalnym dorównywaliśmy gospodarzom, a w niektórych elementach nawet ich przewyższaliśmy. Szczególnie dobrze graliśmy do 70. minuty, bo ostatnie fragmenty były trochę chaotyczne w naszym wykonaniu. Mam nadzieję, że utrzymamy tendencję zwyżkową i będziemy już regularnie zdobywać punkty na terenie rywali" – powiedział.
Korona rozpoczęła sezon od dwóch przegranych 0:2 (z Wisłą w Płocku i u siebie z Legią Warszawa), ale w kolejnych sześciu meczach nie poniosła porażki. W dodatku trzy ostatnie spotkania zakończyły się zwycięstwami tej drużyny, która zajmuje czwarte miejsce w tabeli.
"Często z lepszymi zespołami można lepiej zapunktować i łatwiej zaplanować, co się w takiej konfrontacji wydarzy. Poza tym nie patrzymy na to, jaką rywal prezentuje klasę, tylko przede wszystkich na to, co sami będziemy chcieli zrobić. Szanujemy przeciwnika, ale mamy świadomość, że z każdym jesteśmy w stanie wygrać" – podkreślił.
35-letni szkoleniowiec przekonuje, że ich najbliższy przeciwnik zaskoczył w tym sezonie fachowców.
"Jeśli były predykcje ze strony ekspertów, że Korona będzie walczyć o utrzymanie, to też pokazuje w jakiej lidze funkcjonujemy. Kielczanie dokonali kilka transferów gotówkowych, zapłacili m. in. 800 tys. euro za Tamara Svetlina. Ma w swoim składzie także zawodników, którzy rozegrali w ekstraklasie wiele meczów, jak Konrad Matuszewski, Wiktor Długosz i Dawid Błanik. Oni zdobyli doświadczenie i teraz pokazują swój pełny potencjał" – zauważył.
Trener beniaminka zaznaczył, że za sprawą tego będącego w bardzo dobrej formie tercetu atutem kieleckiego zespołu są skrzydła.
"Ta drużyna jest dobrze zorganizowana i wie, co chce robić, ale to indywidualności robią różnicę. Jednym z naszych celów jest to, aby ograniczyć indywidualności Korony do minimum, żeby do swojego dorobku nie dopisali kolejnej bramki czy też asysty. Mocno także myślimy o tym jak zminimalizować liczbę kontr rywali. W tym elemencie kielczanie też robią różnicę i głównie w ten sposób zdobywają bramki" – dodał.
Szwarga komplementował również trenera swojego najbliższego przeciwnika Jacka Zielińskiego, który w 2019 roku pracował w gdyńskim zespole.
"W tym przypadku możemy nawet śmiało mówić, jeśli chodzi o trenerski rynek, o legendzie polskiej ekstraklasy. Ogromne doświadczenie, spokój, umiejętność zarządzania drużyną i świadomość, na ile elementów pierwszy szkoleniowiec ma wpływ. Takie rzeczy zdobywa się z czasem. Można mieć wiedzę, ale trzeba też mieć doświadczenie, żeby wiedzieć jak w danych momentach reagować. I to cechuje trenera Zielińskiego" – ocenił.
W Arce kontuzjowani są obaj lewi obrońcy, Dawidowie Gojny i Abramowicz, poza tym za żółte kartki musi pauzować środkowy defensor Julien Celestine.
"Abramowicz trenuje już w tym tygodniu z drużyną, ale nie ćwiczył blisko 20 dni i dopiero podejmę decyzję, czy znajdzie się w meczowej kadrze. Z kolei Gojny bardzo mocno pracuje i jest coraz bliżej powrotu na boisko. Wierzę, że jest to kwestia kilku dni, a maksymalnie dwóch tygodni, kiedy zacznie trenować z zespołem na pełnych obrotach" - podsumował.