Do meczu z Jagiellonią, który rozpocznie się w sobotę o godz. 17.30, zawodnicy Arki przystąpią po wygranej 2:1 przed własną publicznością z także wysoko notowaną Cracovią.
Z kolei ekipa ze stolicy Podlasia przed przerwą na reprezentację pokonała u siebie 3:1 Koronę Kielce. Wicelider nie przegrał dziewięciu kolejnych ligowych meczów, a jedyną porażkę poniósł na inaugurację rozgrywek, kiedy niespodziewanie uległ u siebie aż 0:4 Bruk-Bet Termalice Nieciecza.
"Jeśli chodzi o pracę na pewno był to dla nas owocny okres. Czy skuteczny, to okaże się w weekend. Byliśmy na zgrupowaniu w Opalenicy, trenowaliśmy więcej, bo dwa razy dziennie, a ten pobyt zakończyliśmy grą wewnętrzną. Chodziło o to, aby każdego zawodnika zobaczyć i ocenić w dłuższym czasowym wymiarze niż 45 minut. Każdy mógł się pokazać i umocnić swoją pozycję, albo spaść w hierarchii" - powiedział w środę w Gdyni na konferencji prasowej Szwarga.
O ile na własnym stadionie żółto-niebiscy spisują się bardzo dobrze (zanotowali trzy zwycięstwa i dwa remisy), o tyle na wyjeździe fatalnie. W sześciu spotkaniach na obcych boiskach zdobyli zaledwie punkt, strzelili jednego gola, stracili aż 12. Arkowcy nie grzeszą skutecznością – w 11 meczach zdobyli tylko siedem bramek.
Trener gdyńskiego beniaminka zgadza się, że jest za duża dysproporcja pomiędzy meczami u siebie i na wyjeździe.
"Nie mam na myśli samych wyników, ale także naszą grę. Dążymy, aby przenieść dyspozycję z meczów domowych na wyjazdy. Ogólnie do tej pory graliśmy falami, dobre spotkania przeplataliśmy złymi, a w sporcie chodzi o to, aby być powtarzalnym. Wierzę głęboko, że taką powtarzalność pokażemy w ostatnich meczach tej rundy, a zaczniemy w Białymstoku" - przyznał.
35-letni szkoleniowiec przekonuje, że zwycięstwo w sobotę, a także odpowiednia postawa i gra, może mocno zbudować jego zespół.
"Ciężko było przed sezonem zakładać, że Arka będzie faworytem meczu w Białymstoku, ale w każdym spotkaniu chcemy grać o zwycięstwo. W tym spotkaniu, patrząc z perspektywy bukmachera, jesteśmy underdogiem, jednak zrobimy wszystko, aby faworyt miał duże problemy, a trzy punkty pojechały do Gdyni. Jedziemy z nastawieniem, aby wygrać, bo podejście, że nawet jeśli przegramy, to nic się nie stanie, jest niedopuszczalne" – zauważył.
Szwarga zapewnia, że jego drużyna nie będzie koncentrować się tylko na defensywie, bo takie podejście może dla Arki źle się skończyć. Jagiellonia jest za silną drużyną, aby tylko się bronić.
"Jeśli chcemy zagrać dobry mecz i wywieźć punkty, to musimy wejść z piłką na możliwie najwyższy poziom. Mamy bronić razem, blisko siebie na każdej wysokości, ale także być lepsi w działaniach z piłką. Gospodarze mają bardzo dużą jakość na bokach, ich atutem jest też gra kombinacyjna z udziałem Imaza, Pululu i Pietuszewskiego. Mają dużą powtarzalność pod bramką przeciwnika i strzelają podobne gole. Możemy ich ograniczyć głównie przez dobrą organizację własnej gry" – podkreślił.
Sytuacja kadrowa Arki jest przed sobotnią konfrontacją bardzo dobra. Do optymalnej formy po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją pachwiny wraca lewy obrońca Dawid Gojny. Coraz lepiej prezentują się również nowi gracze, głównie Hiszpanie Luis Perea i Diego Percan.
"Perea bardzo dobrze wygląda i liczę, że w Białymstoku mocno nam pomoże. Z doświadczenia wiem, że u niektórych zawodników proces adaptacji trwa długo, potrzebują czasami nawet trzech-czterech miesięcy na aklimatyzację. Dla każdego człowieka taka zmiana miejsca jest innym wyzwaniem, dlatego trzeba wykazać się cierpliwością" - podsumował.