Miodowy czas w Wiśle Kraków trwa. W lidze na razie tylko wygrywają
Biała Gwiazda sezon 2024/25 rozpoczęła 20 lipca w Mielcu, gdzie grała ze spadkowiczem z Ekstraklasy. Rozpoczęło się fatalnie, bo już na samym początku arbiter podyktował rzut karny, ale ostatecznie został on odwołany. Wydawało się przez moment, że nowy sezon i stare demony, jednak zdaje się, że może wraz z tamtą odwołaną jedenastką, odwróciła się karta krakowskiego klubu.
Wisła gra imponująco i po czterech kolejkach jest liderem Betclic 1. Ligi z kompletem punktów. Podopieczni Mariusza Jopa strzelili łącznie aż 16 goli, co daje średnią 4 gole na mecz. Robi to wrażenie. Poza zwycięstwem ze Stalą Mielec rozbili jeszcze kandydata do awansu ŁKS Łodź 5:0, ograli dobrze dysponowane Tychy 4:3, a ostatnio pokonali rewelację początku sezonu beniaminka Pogoń Grodzisk Mazowiecki 3:2.
Z racji przełożonego na wrzesień spotkania 5. kolejki z Wieczystą Kraków lider tabeli nie będzie grał swojego spotkania w najbliższy weekend, a mimo to jest pewne, że jego pozycja się nie zmieni. Przed 6. serią gier nadal Biała Gwiazda będzie na czele.

Wyniki i styl przyciągają kibiców. Stadion Wisły się wypełnia po brzegi
Pierwsze domowe spotkanie na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana miało miejsce 26 lipca przeciwko ŁKS-owi Łódź. Wtedy na obiekcie pojawiło się ponad 27 tysięcy kibiców, co robiło ogromne wrażenie, patrząc na datę rozgrywania spotkania – środek lata. W osiągnięciu takiej frekwencji pomogło na pewno wydarzenie towarzyszące temu pojedynkowi, czyli benefis Henryka Kasperczaka, pod którego wodzą Wisła świętowała sukcesy na początku XXI wieku.
Wydawało się, że jest to sufit, jeśli chodzi o możliwości fanów z Krakowa na ten okres sezonu, ale oni pokazali, że się dopiero rozkręcają. Kolejne przekonujące zwycięstwo na wyjeździe z Tychami napędziło kibiców do zakupu biletów na następne spotkanie. Rywal, niczego mu nie ujmując, na pewno na papierze nie zapowiadał takiej frekwencji. Ostatecznie na pojedynku z beniaminkiem Pogonią Grodzisk Mazowiecki było blisko 31 tysięcy widzów.
Jeszcze lepiej będzie podczas starcia ze Śląskiem Wrocław, który odbędzie się 24 sierpnia. Wisła bilety do otwartej sprzedaży wypuściła w środę 13 sierpnia i do końca tego dnia sprzedano już 24 tysiące wejściówek. Na godzinę 16:00 w czwartek 14 sierpnia bilet na spotkanie ma już ponad 26 tysięcy fanów. Patrząc na to, że ten pojedynek odbędzie się za 10 dni, to jedynie kwestią czasu jest wyprzedanie wszystkich miejsc.
Zarząd również spisuje się świetnie. Przedsezonowe transfery trafione
Jak można było przeczytać wyżej. Sztab i piłkarze na razie spisują się znakomicie, fani na trybunach również, ale wcale gorzej nie jest w zarządzie. Prezes Jarosław Królewski i Dyrektor Sportowy Vullnet Basha robią wszystko, żeby kadra była jak najmocniejsza i konkurencyjna, a nowy współwłaściciel Peter Moore, były prezes Liverpoolu żyje klubem całym sercem, co widać po jego profilu na platformie X.
Przed sezonem do klubu trafili Julius Ertlthaler, Julian Lelieveld, Darijo Grujcic i Ardit Nikaj, a kontrakt przedłużyła największa gwiazda zespołu Angel Rodado. Dwaj pierwsi praktycznie z miejsca stali się kluczowymi zawodnikami. Austriak strzelił już dwa gole i zanotował tyle samo asysty, a Holender bardzo dobrze wygląda w defensywie, a do tego strzelił bramkę na wagę zwycięstwa w Tychach. Trudno wymarzyć sobie lepsze wejście do zespołu. Nieco gorzej jest z pozostałą dwójką, bo Grujcic na razie przegrywa walkę o skład, ale zadebiutował z ławki w ostatnim meczu, a Nikaj ma trudne wejście do zespołu, ale to wszystko w trakcie sezonu może się dla niego zmienić na lepsze, bo ma spory potencjał.
Nazwiska, które mogą jeszcze trafić do Wisły, to na papierze wzmocnienia na miarę Ekstraklasy
To nie koniec nowych twarzy w Krakowie. We wtorek Wisła Kraków ogłosiła, że jej szeregi wzmacnia Raoul Giger. Prawy obrońca, który w trakcie ostatnich dwóch sezonów regularnie grał w najwyższej klasie rozgrywkowej w Szwajcarii. Na papierze wygląda bardzo solidnie i na pewno wobec długich kontuzji Rafała Mikulca oraz Bartosz Jarocha będzie poważnym wzmocnieniem.
W przestrzeni medialnej pojawiają się jeszcze trzy nazwiska, które mogą zasilić Białą Gwiazdę. Joshua Zimmerman, reprezentant Curacao i gracz TOP Oss, jest łączony z Wisłą od dobrych kilku tygodni, ale wydaje się, że w końcu trafi do Krakowa. Piotr Koźmiński z Goal.pl informował w środę, że skrzydłowy jest chętny do przenosin, ale pozostaje kwestia dogadania się z jego obecnym klubem. Wisła jeszcze w tym tygodniu ma przedstawić za niego drugą ofertę.
Kolejne dwa nazwiska, które podawał Koźmiński również wydają się być blisko przenosin do Krakowa – są to Ervin Omić oraz Marko Bozic. Ten pierwszy pojawiał się w kontekście Wisły od dłuższego czasu, ale zwlekał z decyzją odnośnie akceptacji oferty, czekając na lepsze. Według informacji podanych w czwartek przez Tomasza Włodarczyka z Meczyki.pl defensywny pomocnik ma zostać piłkarzem Białej Gwiazdy i podpisać kontrakt 1+1. Byłoby to ogromne wzmocnienie, bo Austriak przechodził przez akademie RB Salzburg i Juventusu, a od trzech lat grał w barwach Wolfsbergera AC. 22-latek ma na koncie 75 meczów w austriackiej Bundeslidze, strzelił 4 gole i miał tyle samo asyst.
Szokujące było natomiast to, że połączony z Wisłą został Marko Bozic. Austriak to wychowanek Rapidu Wiedeń, który grał również w takich klubach jak Frosinone i NK Maribor. Swego czasu, uznawany za ogromny talent. Obecnie 27-letni lewy skrzydłowy ma świetną technikę, potrafi strzelać i asystować oraz robić różnice w ataku. W barwach Mariboru zagrał 101 meczów, miał 16 goli i 14 asyst. Jego przyjście byłoby szokiem, bo jeszcze niedawno był w kręgu zainteresowań Motoru Lublin, ale ostatecznie wybrał Turcję i Erzurmspor.
Wydaje się jednak, że ten kierunek nie bardzo mu odpowiada i klub może być skory rozwiązać z nim kontrakt. Jeśli tak by się stało, a z tej okazji skorzystałaby Wisła, to były ogromny transfer na warunki pierwszoligowe. Według informacji Tomasza Włodarczyka on również ma podpisać kontrakt 1+1.
Oprócz wzmocnień w Wiśle świetnie radzi sobie także jej młodzież. Na środku obrony rządzi Mariusz Kutwa (rocznik 2004), na boku defensywy coraz lepiej wygląda Jakub Krzyżanowski (2006), w środku pola od dawna zachwyca Kacper Duda (2004), natomiast imponujące wejście w sezon ma Maciej Kuziemka (2006), który strzelił jednego gola i zanotował cztery asysty.