Na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu sytuacja w tabeli jest bardzo ciekawa, choć po niedawnej porażce u siebie z Zagłębiem Lubin 1:3 dystans do czołowej dwójki nieco straciła broniąca tytułu Jagiellonia.
Raków i wicelider Lech zgromadziły dotychczas po 59 punktów. Jagiellonia ma 55, Pogoń 50, a Legia Warszawa - 47.

Tylko ta piątka liczy się w walce o mistrzostwo, ale szanse "Portowców" i szczególnie Legii są już tylko matematyczne.
Najwięcej uwagi skupia prowadzący duet, który w 30. kolejce ma teoretycznie podobne zadanie.
Lider z Częstochowy już w piątkowy wieczór podejmie siedemnasty Śląsk. Wrocławianie przegrali w poprzedniej kolejce 0:2 z GKS Katowice, ale we wcześniejszych czterech meczach zdobyli aż 10 punktów i włączyli się do walki o utrzymanie, co jeszcze w przerwie zimowej wydawało się nierealne.
Natomiast Raków przez wiele tygodni imponował seryjnym zdobywaniem punktów, lecz w sobotę przegrał w Szczecinie 0:1, grając od 16. minuty w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Kenijczyka Ericka Otieno.

Wicelider Lech, który może pochwalić się obecnie serią trzech zwycięstw, zmierzy się w niedzielę na wyjeździe z trzynastym Radomiakiem, który z kolei ma serię trzech meczów bez wygranych. "Kolejorz" musi jednak pamiętać, że radomski zespół potrafi grać z faworytami, czego przykładem marcowe zwycięstwo 3:1 nad Legią.
Po odpadnięciu z Ligi Konferencji UEFA, a wcześniej z Pucharu Polski, Jagiellonia może skupić się już tylko na Ekstraklasie. Odrobienie czterech punktów do Rakowa i Lecha nie będzie jednak łatwe.
Drużyna Adriana Siemieńca ma teoretycznie najtrudniejszy terminarz z całej czołówki. Do końca sezonu zmierzy się jeszcze m.in. z Rakowem na wyjeździe, a na koniec sezonu podejmie Pogoń. Na razie jednak mistrzów Polski czeka w niedzielne południe wyjazdowa potyczka z solidnie grającą wiosną Koroną, obecnie jedenastą w tabeli.

"Musimy przestać mówić o tym, co będzie na koniec sezonu, a skupić się na pojedynczych spotkaniach. Mamy wygrać kolejny mecz i to jest dla nas najważniejsze" - przyznał niedawno Siemieniec.
Czwarta Pogoń i piąta Legia, zanim zmierzą się 2 maja w finale Pucharu Polski, muszą wypełnić ligowe obowiązki.
"Portowcy" rozpoczną 30. kolejką wyjazdowym meczem z piętnastą Puszczą. To będzie już druga w tym miesiącu konfrontacja obu ekip z Niepołomicach. 1 kwietnia Pogoń gładko zwyciężyła tam w półfinale Pucharu Polski 3:0.
Natomiast podopieczni Goncalo Feio, którzy podobnie jak Jagiellonia odpadli w ćwierćfinale LK, zagrają w sobotę o 20.15 na wyjeździe z ósmym w tabeli beniaminkiem GKS Katowice.
Najbliższą serię zakończy w poniedziałek ważny mecz dla układu w dolnej części tabeli - czternaste Zagłębie Lubin podejmie ostatnią Stal Mielec.
PZPN i prowadząca rozgrywki najwyższej klasy Ekstraklasa SA poinformowały niedawno, że w związku z ogłoszeniem na sobotę dnia żałoby narodowej, wynikającej z uroczystości pogrzebowych papieża Franciszka, ligowym meczom w Polsce tego dnia nie powinny towarzyszyć żadne dodatkowe imprezy. Ponadto spotkania ligowe na wszystkich szczeblach zostaną poprzedzone minutą ciszy.
"Podczas sobotnich meczów nie powinny odbywać się żadne imprezy towarzyszące, aby wydarzenia te miały godny i stonowany charakter" - przekazano w komunikacie obu organizacji.
