50-letni szkoleniowiec podpisał z łódzkim klubem 2,5-letni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny sezon.
Sopić ostatnio pozostawał bez pracy, po tym, jak w sierpniu ubiegłego roku rozstał się z HNK Rijeka. Z tym klubem sięgnął po wicemistrzostwo Chorwacji i dość niespodziewanie stracił pracę na początku kolejnego sezonu. Wcześniej szkoleniowiec w swoim kraju prowadził m.in. HNK Gorica, NK Rudes. Był też trenerem azerskiego Sabah FK, a w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - Al-Ain FC, z którym zdobył trzy krajowe trofea. Pracował również w sztabie Dinama Zagrzeb, które poprowadził w trzech meczach jako tymczasowy szkoleniowiec.
Metody pracy nowego opiekuna łodzian zna dyrektor sportowy Widzewa Mindaugas Nikolicius. Obaj współpracowali w przeszłości w HNK Gorica.
"Zeljko pokazał swoje możliwości, gdy przejmował drużynę będącą na ostatnim miejscu w tabeli z ogromną stratą do innych, a mimo to wywalczył utrzymanie. W dodatku stworzył zespół, który grał atrakcyjną dla oka piłkę, z bardzo ofensywnym nastawieniem. To jest futbol, który chcę wprowadzić również w naszym w klubie. Chcemy grać ciekawie i osiągać jak najwyższe cele. Zeljko Sopić to trener pełen charyzmy oraz energii" - powiedział Nikolicius.
Sopić przejął Widzew od Patryka Czubaka. 31-letni trener po zwolnieniu Daniela Myśliwca prowadził łódzki zespół w trzech ostatnich ligowych spotkaniach. Pod wodzą Czubaka drużyna zdobyła cztery punkty, a w sobotnim meczu z GKS Katowice odniosła pierwsze zwycięstwo w tym roku kalendarzowym. Dzięki wygranej zajmujący 13. miejsce w tabeli Widzew na siedem punktów oddalił się od strefy spadkowej.
Czubak, podobnie jak większość członków dotychczasowego sztabu, pozostanie w nim. Wraz z Chorwatem zespół trenerski powiększy się o nowe osoby. Dario Grabusić będzie pełnił funkcję asystenta, Josip Pausić będzie analitykiem, a trenerem przygotowania motorycznego zostanie Ivan Cuković.
Ofensywa, emocje i atmosfera
"Dobrze, że przychodzę do Widzewa w okresie przerwy reprezentacyjnej. To idealny moment, by uważniej przyjrzeć się pracy w klubie, poznać się lepiej z zawodnikami i sztabem. To o wiele lepsza sytuacja niż rozpoczynanie na trzy dni przed kolejnym meczem. Zamierzam pracować tak, by krok po kroku wyznaczać sobie nowe cele oraz konsekwentnie je realizować. Teraz najważniejszy jest dla mnie pierwszy trening, a następnie pierwszy mecz" - przyznał nowy szkoleniowiec czterokrotnych mistrzów Polski.
Nowy trener piłkarzy Widzewa przyznał, że trafił do Łodzi, bo chciał pracować w klubie, który żyje futbolem. Chorwat dodał, że jego wizja piłki nożnej to ofensywna gra i ciągły rozwój zawodników.
Sopić przyznał, że w ostatnich miesiącach, kiedy nie miał zatrudnienia, otrzymał wiele propozycji zawodowych, ale razem z rodziną chciał pozostać w Europie oraz pracować w klubie, który żyje futbolem i na jego meczach panuje na stadionie gorąca atmosfera.
"Cieszę się, że dołączam do Widzewa. Wiem dużo o jego historii, również o problemach, jakie przeżywał w ostatnich dziesięciu latach. Dla mnie najważniejszą rzeczą jest duch tego klubu. W piłce kluczowe są bowiem emocje, a Widzew ma olbrzymie wsparcie swoich fanów oraz osób w nim pracujących. Chciałem trafić do klubu, który żyje wynikami swojej drużyny i ma świetną atmosferę na stadionie" – powiedział Chorwat.
Mówiąc o swojej wizji futbolu, szkoleniowiec wskazał, że preferuje ofensywny styl gry.
"Ale jeśli trzeba będzie się bronić, będziemy to robili. Do HNK Gorica trafiłem w momencie, w którym zespół miał 11 punktów straty do miejsca dającego utrzymanie. Walczyliśmy o przeżycie, więc trzeba było grać ofensywnie. Bez tego nie uniknęlibyśmy spadku. Potem była Rijeka - klub, który ma sześć razy mniejszy budżet niż Dinamo Zagrzeb. Tylko ofensywą mogliśmy z nim powalczyć. Taka jest moja wizja, ale dużą wagę przykładam też do rozwoju piłkarzy, a tego nie da się osiągnąć bez ciężkiej i solidnej pracy" – tłumaczył.
Dla Sopicia będzie to pierwsza praca w Polsce, ale – jak zapewnił – w ostatnim czasie oglądał zarówno mecze Widzewa, jak i inne spotkania ekstraklasy. Dodał, że ma dwóch przyjaciół grających w przeszłości w Legii Warszawa, którzy mówili mu o tym, "jak trudne, zmienne oraz bardzo konkurencyjne są polskie rozgrywki".
"Widziałem osiem ostatnich spotkań Widzewa i wiem już, w jaki sposób ta drużyna lubi grać i jaką ma wiarę we własne umiejętności. W sobotę zespół wygrał pierwszy raz od trzech miesięcy, więc to jest trochę tak, jak zjedzenie pierwszego posiłku po długim głodowaniu. Jako trener mam określoną wizję gry i chcę ją wprowadzać od pierwszego dnia, choć nie zawsze uda się to zrobić od razu w stu procentach. Nie jestem jednak typem szkoleniowca, który zmieni swoją filozofię" – przekonywał.

Nowy opiekun łodzian mówi w językach chorwackim, angielskim oraz niemieckim i – jak zadeklarował – szybko zamierza opanować też polski.
"Gdy pracowałem w Chorwacji i ktoś z obcokrajowców nie mówił w naszym języku, nie podobało mi się to. Uważam, że należy dążyć do nauki miejscowego języka, chociażby ze względu na szacunek dla ludzi tu będących. W Niemczech to było proste – już pierwszego dnia dostałem słownik z kilkoma podstawowymi zwrotami i powiedziano mi wprost, że jeśli w ciągu trzech miesięcy nie będę w stanie porozumiewać się na boisku po niemiecku, to nie będę grał. Sprawa jest więc jasna – muszę nauczyć się polskiego, również po to, by łatwiej się komunikować" – podkreślił.
Sopić w roli szkoleniowca Widzewa oficjalnie zadebiutuje po reprezentacyjnej przerwie - w wyjazdowym spotkaniu z Piastem Gliwice w piątek 28 marca. W najbliższy piątek poprowadzi zaś zespół w sparingu z pierwszoligową Polonią Warszawa.