Więcej

Widzew zwycięsko kończy sezon na swoim stadionie, Puszcza wraca z niczym

Zaktualizowany
Widzew zwycięsko kończy sezon na swoim stadionie, Puszcza wraca z niczym
Widzew zwycięsko kończy sezon na swoim stadionie, Puszcza wraca z niczymČTK / imago sportfotodienst / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Profimedia
O wielkim meczu mowy nie było, ale humory kibiców Widzewa po ostatnim meczu w sezonie nie mogą być złe. Ich drużyna pokonała Puszczę Niepołomice, Lubomir Tupta strzelił pierwszego gola, a lubiany w Łodzi Antoni Klimek nie zepsuł Widzewowi święta, choć miał na to dwie okazje.

Gospodarze utknęli w dolnej połowie tabeli, a przyjezdni są już świadomi pożegnania z Ekstraklasą. Dwie rozczarowujące wiosną drużyny spotkały się na zamknięcie 33. kolejki i otwarte było tylko pytanie, kto wleje choć trochę otuchy w serca kibiców po ostatnich niepowodzeniach.

Sprawdź szczegóły meczu Widzew – Puszcza

Składy i noty za mecz Widzew - Puszcza
Składy i noty za mecz Widzew - PuszczaFlashscore

Początek zwiastował niezłe widowisko, gdy w dwie minuty obie drużyny oddały po jednym strzale z dystansu. Z tej chmury deszczu jednak nie było: Widzew dominował, a Puszcza cierpliwie się broniła, co utrudniła strata kontuzjowanego Craciuna jeszcze przed kwadransem. 

Tuż po wejściu Konrada Stępnia Juljan Shehu oddał jadowite uderzenie z ponad 20 metrów, które Kewin Komar wybił na korner i… przez kolejne 20 minut działo się niewiele. Żubry cierpliwie wybijały lub blokowały uderzenia, a RTS nie miał koncepcji na złamanie defensywy gości. Takie sytuacje czasem się mszczą i po półgodzinie Puszcza miała lepszy moment, choć zwieńczony tylko piłką w „koszyczku” Gikiewicza po centrostrzale. 

Pierwszą połowę zamknął rzut wolny Lubomira Tupty w 43. minucie, w którym Słowak popisał się świetnym uderzeniem. Piłka poszłaby w okienko, gdyby nie wyskok do główki Steca, który skierował futbolówkę nieznacznie nad poprzeczkę. 

Raz jeszcze Puszcza mogła skarcić nieskuteczność Widzewa, bowiem po przerwie goście ruszyli znacznie lepiej, a Herman Barkouski wziął na siebie obronę i oddał piłkę niekrytemu Klimkowi. Ten chyba spanikował – miał miejsce i czas, a posłał ją poza bramkę. Skoro mając tak niewiele okazji Puszcza nie skorzystała z najlepszej, to goście zostali wkrótce ukarani. 

Gdy dobiegł końca kwadrans drugiej połowy, złe wybicie Komara otworzyło Widzewowi drogę w pole karne, a gdy Cybulski wpuścił w nie z piłką Tuptę, który – jak wytrawny snookerzysta – posłał „bilę” po gładkiej zieleni idealnie w lukę między bramkarzem a dalszym słupkiem. Wynik otwarty, a na trybunach race odpalone i obie drużyny czekała przerwa w grze. 

Po niej nie było już mowy o powrocie Puszczy. Żubry próbowały, owszem, ale Antoni Klimek ponownie nie skrzywdził swojej byłej drużyny w 81. minucie, choć to była kolejna świetna okazja. Kilka minut później Kosidis niefortunnie oddał piłkę w środku boiska i przerzut wypuścił Frana Alvareza na bramkę. Komar wyszedł i dał się ominąć, a Hiszpan znalazł drogę do bramki mimo desperackich prób obrony.

Wejście w doliczony czas oglądało się znacznie lepiej – Puszcza wolna od ciężaru obrony wyniku szukała honorowego trafienia, by przedłużyć niezły bilans meczów ze zdobytym golem do 10. Ta sztuka się nie udała, Widzew kończy z wygraną 2:0, która kibiców nie uspokoi w kontekście jakości gry przed letnimi wzmocnieniami, ale na pewno poprawi nastroje. 

Statystyki meczu Widzew - Puszcza
Statystyki meczu Widzew - PuszczaFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen