"Musimy poprawić miejsce, bo ostatnio byliśmy tuż nad strefą spadkową" – powiedział prezes Paweł Jeż.
Poprzedni sezon był poważnym ostrzeżeniem dla Zagłębia, które rozgrywki zakończyło na ostatnim miejscu dającym utrzymanie w ekstraklasie. Lubinianie w 34 meczach zdobyli tylko 33 gole, co było najgorszym wynikiem w lidze.
"Trudno mówić o innym celu na nowy sezon niż poprawa miejsca z poprzedniego skoro zajęliśmy ostatnią pozycję dającą utrzymanie. Chcemy strzelać więcej goli i tym samym wygrywać więcej meczów. Chcemy dać więcej radości naszym kibicom, bo na to zasługują. Myślę, że konkretne cele zdefiniują się gdzieś tak po dziesiątej kolejce. Wtedy wszyscy będziemy mądrzejsi" – przyznał w rozmowie z PAP prezes Paweł Jeż.
Priorytetem dla nowego dyrektora sportowego Rafała Ulatowskiego, który w przeszłości pracował w Zagłębiu jako trener, było znalezienie bramkostrzelnego napastnika. Kimś takim ma być Michalis Kossidis. Grek w poprzednim sezonie bronił barw Puszczy Niepołomice i zdobył osiem goli.
"Mieliśmy konkretne cele transferowe i w zasadzie już je zrealizowaliśmy. Wzmocniliśmy obronę, skrzydła i atak, czyli każdą linię. Byliśmy zespołem z najmniejszą liczbą zdobytych goli i dlatego głównym celem było pozyskanie napastnika. Udało się sprowadzić Michalisa, ale jest bardzo prawdopodobne, że dojedzie ktoś jeszcze do ataku” – skomentował prezes klubu z Lubina.
Trener Leszek Ojrzyński będzie miał dodatkowo do dyspozycji jeszcze jednego zawodnika Puszczy: Romana Jakubę, a poza tym doszli Jakub Sypek (Widzew Łódź) i chorwacki obrońca Luka Lucic (Slaven Koprivnica).
"Ze względu na sprawy osobiste może na opuścić Dawid Kurminowski i w to miejsce sprowadzimy kolejnego napastnika. Okienko transferowe jest cały czas otwarte i na pewno coś się jeszcze wydarzy" – dodał Jeż.
Na pewno już w barwach Zagłębie kibice nie zobaczą m.in. Rafała Adamskiego, Marcina Listkowskiego oraz Jarosława Jacha. Tylko jakiś nagły zwrot sytuacji może sprawić, że w Lubinie pozostanie Tomasz Pieńko, którym interesują się kluby z ekstraklasy, ale też zagranicy. Do transferu ma dojść jeszcze przed startem sezonu i wiele wskazuje, że 21-letni skrzydłowy trafi do Rakowa Częstochowa.
Jak zapewnił prezes klubu, słaby wynik z poprzednich rozgrywek nie wpłynie na sposób funkcjonowania klubu i w dalszym ciągu znakiem firmowym lubinian ma być śmiałe stawianie na wychowanków. Niemal co sezon pojawia się w Zagłębiu nastolatek, który z marszu wkracza do ekstraklasy i pierwszej jedenastki. Rok temu był to Marcel Orlikowski a w kolejce są Jakub Kolan i Marcel Reguła.
"Nie ingerowaliśmy i nie będziemy ingerować w decyzje trenera dotyczące składu, ale tak budujemy kadrę zespołu, aby nasi wychowankowie dostawali jak najwięcej szans na grę. Przykład Tomka Pieńki pokazuje, że to dobra droga. Nie tylko dał nam dużo na boisku, ale pieniądze za jego sprzedaż były pokaźnym zastrzykiem gotówki dla klubu. Nadal będziemy stawiać na młodzież, bo taka jest nasza filozofia" – skomentował Jeż.
Włodarze klubu z Lubina przed startem sezonu zwracają jeszcze uwagę na nie najlepszy terminarz. Zagłębie zacznie rozgrywki od dwóch wyjazdów - do Łodzi oraz Katowic - i dopiero w trzeciej kolejce zagra u siebie z Koroną Kielce.
"Przykład Śląska Wrocław pokazuje, że nasza liga jest nieprzewidywalna. Przegrali mistrzostwo Polski jednym golem, a rok później spadli z ligi. Dzisiaj wszyscy się zbroją, wszyscy chcą być wyżej, ale ktoś musi być na dole tabeli. My nie mówimy o europejskich pucharach, ale wierzę, że to będzie bardziej udany sezon niż poprzedni" – podsumował prezes.