Od czasu odejścia legendarnego Sir Alexa Fergusona (83) żaden trener nie był wystarczająco dobry dla Manchesteru United. Wszyscy szkoleniowcy, którzy podążali za szkockim strategiem, zostali zwolnieni, a Ruben Amorim (40) powinien martwić się o swoją przyszłość, biorąc pod uwagę wyniki Czerwonych Diabłów. Kryzys w wynikach bije niechciane rekordy i krążą gorące spekulacje na temat jego odejścia.
Po wspaniałej erze Fergusona, która zakończyła się latem 2013 roku, na ławce Manchesteru United zasiadało sześciu stałych trenerów i czterech innych, którzy pomagali w okresie przejściowym.
Bezpośredni następca legendarnego szkoleniowca i rodaka ze Szkocji, David Moyes, wytrzymał na ławce zaledwie 51 meczów, czyli mniej więcej dwa razy dłużej niż Louis van Gaal. Od 2016 do zimy 2018 roku drużynę przejął José Mourinho. Udało mu się wygrać Ligę Europy, Puchar Ligi i zakończyć sezon 2017/18 na drugim miejscu, ale również został zwolniony. Otrzymał za to odprawę w wysokości około 22,5 miliona euro.
Zarządowi Czerwonych Diabłów skończyła się cierpliwość do Ole Gunnara Solskjaera, Ralfa Rangnicka i Erika Ten Haga. Łącznie od końca kadencji Fergusona zwolnieni trenerzy United zarobili około 63 milionów euro, według strony internetowej The Athletic. W przypadku Rangnicka, to samo źródło wskazuje, że United twierdzili wówczas, że kwota, która pojawiła się w księgach, nie została wypłacona wyłącznie Niemcowi i jego zespołowi.
Drużyna została następnie przejęta przez Amorima, który niespodziewanie radzi sobie najgorzej ze wszystkich. Swój pierwszy sezon zakończyli na 15. miejscu, a w nowym sezonie Premier League są jak na razie tylko o jedną lokatę wyżej. W 31 meczach w angielskiej elicie zdobył zaledwie 31 punktów, a od czasów II wojny światowej nie było menedżera United z gorszym bilansem. Drużyna odpadła z Pucharu Ligi z czwartoligowcem, nie zakwalifikowała się do europejskich pucharów, więc Amorim może skupić swoją uwagę tylko na lidze.
W zeszłym sezonie problemem były bramki, zarząd Czerwonych Diabłów kupił nowy ofensywny trójząb za 226 milionów euro, a wysokie oczekiwania wciąż nie zostały spełnione. Z obozu wielkiego klubu z Manchesteru dochodzą jednak głosy, że nawet porażka z Sunderlandem w następnej kolejce nie będzie ostatnim gwoździem do trumny. Właściciel Sir Jim Ratcliffe woli podobno dać trenerowi pełny sezon.
Władze klubu z Old Trafford zapłaciły 11 milionów euro za wykupienie kontraktu Portugalczyka ze Sportingiem. Według doniesień w czerwonej części Manchesteru na mocy umowy obowiązującej do 2027 r. otrzymuje 7,5 miliona euro rocznie. Jego "złoty spadochron" w przypadku natychmiastowego zwolnienia byłby zatem wart około 13 milionów euro. Według doniesień w Anglii, opłata za zwolnienie ma zostać znacznie obniżona w listopadzie.
W sobotę United mają mecz u siebie z Sunderlandem, który dzięki świetnemu startowi może pochwalić się piątym miejscem, mimo że jest beniaminkiem. Czy fani Czerwonych Diabłów otrzymają impuls, którego potrzebują, aby odmienić swój sezon?