To już piekielnie nudne, który powtarza się w kółko... Manchester United po sześciu rozegranych kolejkach Premier League ma na swoim koncie zaledwie siedem punktów i plasuje się na 14. miejscu w tabeli - zaledwie trzy punkty od zagrożonej spadkiem pozycji. Co zrozumiałe, nie daje to spokoju kierownictwu słynnego klubu. W jakiej sytuacji znajduje się obecnie trener Ruben Amorim (40)?
Manchester United desperacko poszukuje momentu, w którym Amorim mógłby rozruszać drużynę i jednocześnie przekonać zarząd, że kontynuowanie tej samej drogi ma sens. Rzeczywiście, w trzewiach Old Trafford coraz częściej słychać głosy wieszczące upadek Portugalczyka.
Fakt, że mniejszościowy właściciel klubu, Sir Jim Ratcliffe, jest szczególnie powściągliwy w podejmowaniu drastycznych decyzji, działa na korzyść obecnego menedżera Czerwonych Diabłów. Wynika to nie tylko z konsekwencji finansowych, ale także z długoterminowej wizji, która zaczęła nabierać kształtu wraz z przybyciem Amorima.
Być może zainwestował on dużo pieniędzy w przebudowę składu, ale wciąż nie wyczerpał ogromnego budżetu United - zostało coś na zimę i następne lato.
W tej chwili jednak wiara w Amorima i jego pracę wydaje się być wiarą ślepą. I tak zarząd słynnego klubu wciąż czeka na przełomowy moment, który jego zdaniem musi nadejść.

Podczas gdy United udają przed opinią publiczną, że żadna lista potencjalnych następców nie jest w przygotowaniu, w Anglii padają już takie nazwiska jak Oliver Glasner, Gareth Southgate czy Andoni Iraola.
Według Flashscore, w klubie toczą się dyskusje na temat tego, jaki kierunek obiorą Czerwone Diabły, jeśli wyniki nadal będą się pogarszać.
Były selekcjoner reprezentacji Anglii, Southgate, podobno cieszy się najmniejszym poparciem, a Amorim traci również pewność siebie i niechęć do zmiany taktyki. Portugalczyk obstaje przy formacji 3-4-2-1 i twierdzi, że gdyby klub chciał zmienić system gry, musiałby przyjść ktoś inny. I to właśnie denerwuje niektórych członków zarządu.
Presję zwiększyła porażka 1-3 z Brentford. Każde dalsze wahanie - być może u siebie z nowicjuszami Sunderlandem - może już być krytyczne dla obecnego zespołu zarządzającego.
Zwolnienie Amorima w ciągu pierwszych 12 miesięcy jego kontraktu kosztowałoby United 12 milionów funtów odprawy. I choć były trener Sportingu zasugerował, że mógłby odejść na własną rękę, według osób wtajemniczonych w klub, taki scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny.
Czerwone Diabły chcą jednak, aby Amorim odniósł sukces i pozostał. Rzeczywiście, nadal uważają, że ich obecny skład jest silniejszy niż ten, który Portugalczyk odziedziczył po Eriku Ten Hagu.
Ultimatum jest jednak jasne - widoczny postęp... i to szybko. United przystąpili do sezonu z zamiarem zakwalifikowania się do Ligi Mistrzów.